W regionie Popowo-Opaka (obwód Tyrgowiszte, północno wschodnia Bułgaria) truskawki i maliny są uprawiane na powierzchni ponad 600 hektarów. Ich plantatorzy mają podobne problemy, jak ich polscy koledzy, plus jeszcze jeden zasadniczy – woda, a właściwie jej chroniczny brak.
– Dzisiaj nie mamy wody, cen, umów i nie mamy komu się pożalić – podsumowują swoją sytuację tamtejsi plantatorzy jagodowych. Jest ich około 150 – uprawiają maliny i truskawki. Liczyli na tegoroczne zbiory truskawek – prognozowane ceny malin mają być niskie, więc nadzieje wiązali z tymi pierwszymi.
Zdaniem plantatorów od co najmniej 10 lat sytuacja powtarza się – firma mająca zaopatrywać ich region w wodę zapewnia, że wszystko będzie gotowe i wiosną wody nie zabraknie. W tym roku także pod koniec lutego dokonano ustaleń – woda miała popłynąć na plantacje truskawek 15 kwietnia (pod koniec miesiąca tamtejsze truskawki zaczynają dojrzewać). Tymczasem jeszcze 24 kwietnia kanały magistralne były suche – znowu przedłużały się remonty.
Plantatorzy szacują, że dzienne straty plonu spowodowane brakiem wody w instalacjach kroplujących wynoszą 2-5%. A więc już stracili 50% potencjalnych zbiorów. Z drugiej strony dostawca wody broni się argumentami, że zimowa aura nie pozwoliła na terminowe zakończenie prac. A poza tym w ubiegłym roku do systemu irygacyjnego trafiło 14,2 mln metrów sześciennych wody, zaś zainkasowano opłaty za 700 tys. kubików wody. Firma domaga się więc pełnej zapłaty.
Plantatorzy będą prosić rząd o rekompensaty – ze świadomością, że swoich strat nie pokryją. Średnie zbiory truskawek w regionie wynoszą około 9,6 t/ha, ich cena to 2-3 lewa (BGN).
Za: fermer.bg