„Dla mnie konieczność pomocy jest oczywista. Nie wahaliśmy się”

Wszyscy z ogromnym niepokojem słuchamy doniesień o sytuacji na Ukrainie i zastanawiamy się, co będzie dalej. Wielu sadowników przyjmuje do siebie byłych pracowników z Ukrainy. Są to kobiety ze swoimi dziećmi. Rozmawiamy dziś z p. Dariuszem, który przyjął do swojego gospodarstwa kilkanaście osób.

– Sam przyjąłem już 12 osób. Głównie są to dzieci. Jedna z kobiet z dwumiesięcznym dzieckiem pojawiła się u nas po telefonie pracownika sprzed 15 lat. Nie mogłem odmówić.  Wykorzystaliśmy wszystkie nasze miejsca noclegowe dla pracowników i pusty pokój jednej z córek. Cały czas odbieram telefony od pracowników z ubiegłych lat, ale miejsca się kończą. Próbuje szukać innych sadowników, którzy mogą przyjąć do swoich gospodarstw potrzebujących – mówi p. Dariusz, sadownik z powiatu grójeckiego.

– Praca w naszych sadach opiera się głównie na pracownikach z Ukrainy, spędzają u nas wiele miesięcy w roku i nie wyobrażam sobie, żebym odmówił – dodaje. Jak mówi, sprawę ułatwia to, że posiada budynki socjalne, które wykorzystuje co roku właśnie do tego celu – są to miejsca noclegowe dla pracowników.

Podkreśla, że dla niego decyzja o przyjęciu Ukraińców pod swój dach była bezdyskusyjna i razem z żona nie wahali się ani chwili. Kiedy zadzwonił pierwszy telefon od razu zdecydowali się pomóc. Wiemy, że podobnie wygląda sytuacja również w innych gospodarstwach. Niektórzy autami wyjeżdżają po nich pod granicę. – Tutaj nie ma o czym dyskutować. Pracujemy z tymi ludźmi co roku, spędzamy z nimi całe dnie i miesiące. Jeszcze nie dawno dziękowałem im za pomyślne zbiory, nikt nie sądził, że tak potoczy się sytuacja, ale trzeba reagować – mówi.

Według naszego rozmówcy, każdy musi podejmować decyzję indywidualnie i w zgodzie z własnym sumieniem, ale jeśli mamy taką możliwość powinniśmy z niej z skorzystać. Dla nas także będzie to wyzwanie, ale w obecnej sytuacji to realna możliwość uratowania czyjegoś życia.

 

1 KOMENTARZ

  1. Panie Dariuszu. Jako Polak cieszę się z Pana dobra. Ja nie miałem nigdy zatrudnoionych Ukraińców, bo nie mam kwatery. Ale pomogę im materialnie lub finansowo jak będzie jakaś zbiórka choćby w kościele.
    Pan robi dobro ludziom. Dobro zawsze wraca i Pana wynagrodzi.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here