Ukazał się kolejny raport WAPA dotyczący stanów magazynowych jabłek na terenie UE. Jednak wyliczenia ponownie spotkały się z dużym sprzeciwem ze strony sadowników. Raport mówi, że polskich obiektach przechowalniczych jest o 63 proc. więcej jabłek niż w ubiegłym roku o tej porze… Zdaniem producentów, nie ma to odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Dyskusja na temat statystyk przekazywanych w raporcie pojawiała się często już ubiegłym sezonie. Wiosną 2020 roku okazało się, że dane były przeszacowane, przez co w momencie większego popytu ceny jabłek wzrosły bardzo raptownie.
Nie inaczej, jeśli chodzi o interpretację danych jest obecnie. W polskich chłodniach teoretycznie jest o 63% jabłek więcej niż w poprzednim roku o tej porze. Rzeczywiście, trudno dziwić się wątpliwościom producentów biorąc pod uwagę niesprzyjające warunki pogodowe w roku 2020. Tylko przymrozki znacznie zredukowały w wielu gospodarstwach plony.
Każdy z uczestników branży doskonale wie, jak ogromny wpływ na handel mają podobne statystyki. Niestety, przeszacowane wyniki zawsze będą działały na niekorzyść producentów. Taka sytuacja ma również inny negatywny skutek. Sadownicy mając świadomość, że jabłek nie jest tak dużo, jak mówią oficjalne dane, wstrzymują się ze sprzedażą licząc, że sytuacja cenowa wkrótce poprawi się.
Ale chociaż w ubiegłym roku okazało się, że dane dotyczące stanów magazynowych były znacznie przeszacowane, dyskusja kończy się na stwierdzeniu faktu, a w nowy sezon handlowy wchodzimy z identycznym problemem. Mówimy o konieczności regularnego, planowanego handlu, mając świadomość, że dane dotyczące ilości jabłek na rynku mogą być nieprawdziwe. Trudno dziwić się producentom, że deklarują wstrzymanie się ze sprzedażą.
Pytanie, jak długo może trwać taki stan rzeczy. Oczywiście, należy kontrolować stan jabłek i decydować o sprzedaży w odpowiednim momencie. Możliwe, że część producentów okaże się wygranymi. Jednak długofalowo, trudno wyobrażać sobie, że co roku będziemy musieli mierzyć się z tym samym problemem. Jak planować sprzedaż nie mając świadomości, ile realnie jabłek jest na rynku? I jak oczekiwać wyższych cen, skoro oficjalne dane mówią, że jabłek jest dwukrotnie więcej mimo wielokrotnych przymrozków?
Macie jakieś pomysły, co powinno się stać i jakie działania podjąć, żeby usystematyzować te dane?