Eksporter: Jakie jabłka lubią Węgrzy? Co im sprzedajemy?

polskie jabłka

Wiosenne przymrozki sprawiły, że na Węgrzech zostanie zebrana zaledwie połowa średnich zbiorów. W związku z tym tamtejsi uczestnicy rynku są przekonani, że w drugiej części sezonu import będzie konieczny. Rozmawialiśmy z przedsiębiorcą, który eksportuje jabłka właśnie na Węgry.

Nasz rozmówca zajmuje się eksportem jabłek na Węgry i do Rumunii. Jego zdaniem w tym sezonie jak na razie nie widzi zwiększonego zainteresowania jabłkami. Ponadto nie wszyscy z jego stałych odbiorców zamawiają jabłka. – To nie jest tak, że nagle zaczęliśmy tam eksportować, ja z Węgrami handluje od kilkunastu lat – mówi. 

Kupują na razie ci, którzy sortują jabłka na Węgrzech we własnym zakresie. Więc od początku tego sezonu zdecydowana większość wysyłek to ciężarówki z niesortowanymi jabłkami w skrzyniopaletach. Jak dodaje, odbiorcy, którzy kupowali jabłka gotowe do sprzedaży, jeszcze nie składają zamówień. Niewykluczone, że to się zmieni po nowym roku.

Pytając o odmiany, usłyszeliśmy, że Węgrzy zdecydowanie najchętniej jedzą Jonagoreda. To przekłada się na zamówienia kierowane w stronę polskich eksporterów. Obecnie jednak jest dość duże zainteresowanie odmianami z grupy Red Deliciousa. Tradycyjnie, przez cały sezon na Węgry wysyła się również Idareda. – Ostatnie tygodnie to nieco więcej zamówień na Red Chiefa, Red Cap’a czy Erovan’a. Jednak nie słabnie popyt na Jonagoreda i Idareda – dodaje.

Ci odbiorcy, którzy kupują jabłka w skrzyniopaletach, sortują je we własnych firmach. Odbiorcy naszego rozmówcy zaopatrują głównie rynki hurtowe, sklepy osiedlowe i mniejsze, lokalne sieci supermarketów.

Jak dodaje, dopóki Węgrzy nie zagospodarują zebranych plonów, nie przewiduje znacznego wzrostu eksportu w tamtym kierunku. Warto jednak dodać, że ceny węgierskich jabłek znacząco wzrosły, o czym informują węgierskie media.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here