Niskie ceny zakupu Idareda sprawiają, że część sadowników rezygnuje ze zbioru na rynek deserowy. Czy masowa sprzedaż Idareda i Glostera do przetwórstwa będzie miała istotny wpływ na rynek?
Wobec niskich cen zarówno jabłek deserowych jak i jabłek na obieranie, sadownicy w znacznej części nie decydują się na przechowanie Idareda i Glostera. Jeśli na rynku nic się nie zmieni do chłodni trafi mniejsza część tych odmian. Idared nadal ma bardzo duży udział w polskiej produkcji, zatem decyzje podjęte przez sadowników w przypadku Idareda mogą mieć istotny wpływ na cały rynek jabłek w Polsce.
Sprzedaż tytułowych odmian do przetwórstwa jest pokłosiem cen. Wobec stawek rzędu 0,40 – 0,50 zł za kilogram zbiór ręczny staje się nie rentowny. Również zrywanie Idareda na obieranie za 0,35 – 0,40 mija się z celem. W rozmowach z sadownikami można usłyszeć, że wielu z nich rezygnuje z przechowywania wobec napiętej sytuacji na rynku czy na przykład niedostatecznej liczby skrzyniopalet.
Ostatnie lata pokazały miejsce wspomnianych odmian na rynku po wprowadzeniu embarga przez Rosję. Są one kupowane w ostatniej kolejności wobec niedoboru innych odmian. Ponadto w cennikach kupujących są najtańsze. Nie oznacza to równocześnie, że odmiany nie nadają się do uprawy i trzeba z nich całkowicie zrezygnować. Wobec zmieniających się realiów w handlu ich zbyt jest mocno ograniczony.