Styczniowy poziom inflacji według GUG-u wynosi 9,2% rok do roku. Jest to wynik najwyższy od 22 lat. Co ciekawe jest to także pierwszy wynik od czerwca poniżej prognoz. Ekonomiści prognozują, że już w lutym inflacja wyhamuje, jednak nie wszyscy…
Prognozy co do styczniowego wyniku były nieco wyższe. Zatem dziś po ogłoszeniu danych przez Główny Urząd statystyczny, wielu ekonomistów pozytywnie się zaskoczyło. Najmocniej podrożały ceny energii (+18,2 %) oraz gazu. Dynamicznie wzrosły także ceny żywności (+9,4 %).
To właśnie koszty energii są dziś najbardziej odczuwalne w branży sadowniczej. Niestety ceny jabłek nie rosną proporcjonalnie do inflacji z powodu nadwyżki na rynku i całkowitego zamknięcia kanału sprzedaży na wschód. Sprzedając jabłka nawet po stałych cenach i tak finalnie sprzedajemy je taniej. Czemu? Otóż sprzedając 20 ton jabłek w listopadzie i 20 ton jabłek obecnie, otrzymujemy przy tej samej cenie, tę samą sumę pieniędzy. Niestety dziś za tą samą kwotę pieniędzy możemy nabyć mniej dóbr i usług niż (na przykład) dwa miesiące temu. Inflacja to wyższe koszty produkcji. To z kolei musi łączyć się z wyższymi cenami sprzedaży owoców i warzyw.
Inflacja na poziomie 9,2% to nadal bardzo wysoki wynik. Niemniej ekonomiści prognozują, że już w lutym może spaść do 8%. To dobra informacja. Jednak wysoka inflacja pozostanie z nami na dłużej. Sytuacje komplikuje ryzyko wojny na Ukrainie, które sprawia, że drożeją surowce energetyczne.
Spotkamy się także z szeregiem negatywnych opinii. Zdaniem sceptyków realna inflacja w Polsce jest już od dawna na dwucyfrowym poziomie, a dane GUS-u nie obrazują rzeczywistej sytuacji. Faktem jest, że dzięki obniżkom VAT-u inflacja wyhamowała. Ma to być jednak trend okresowy i od początku sierpnia możemy być świadkami gwałtownych wzrostów cen.
źródło: bankier.pl / PAP