Wczorajszy dzień minął pod znakiem szeregu zapewnień, obietnic i propozycji skierowanych w stronę rolników. Politolodzy twierdzą, że chodzi o ponowne zdobycie elektoratu. Każda z propozycji może nie dojść do skutku, bądź nie udać się.
W ciągu dwóch minionych dni w branży rolniczej bardzo dużo się wydarzyło. 9 lutego minął pod znakiem kilkudziesięciu protestów rolniczych w całym kraju. Natomiast 10 lutego możemy w pewnym sensie nazwać „wyścigiem obietnic”. Wczoraj z ust wielu polityków dało się słyszeć szereg zapewnień czy obietnic o czysto socjalistycznym zabarwieniu. Chodzi bowiem o dopłaty i regulowanie rynku.
Wczoraj informowaliśmy, że premier Mateusz Morawiecki po raz pierwszy w okresie swoich rządów brał udział sejmowej komisji rolnictwa. Z ust szefa rządu padło wiele zapewnień skierowanych do rolników, w tym sadowników. Premier mówił między innymi o dopłatach do nawozów, funduszach na odbudowę polskiego przetwórstwa i innych projektach związanych z rolnictwem. Nie zabrakło zapewnień, a nawet gwarancji przekazania funduszy na rolnictwo.
Z kolei komisarz Janusz Wojciechowski przypomniał, jak w Hiszpanii został rozwiązany problem nieuczciwej konkurencji ze strony dominujących podmiotów. Chodzi o ustawę, dzięki której odbiorcy nie mogą płacić rolnikom za ich produkty poniżej kosztów wytworzenia. Zdaniem komisarza Wojciechowskiego taki system mógłby sprawnie funkcjonować także w Polsce. Niemniej konieczne jest stworzenie wiarygodnego mechanizmu ustalania kosztów produkcji.
Również tego samego dnia minister rolnictwa Henryk Kowalczyk poinformował na antenie Polskiego Radia, że prace nad utworzeniem Holdingu spożywczego trwają przysłowiową „pełną parą”. Do końca lutego mają zostać wycenione wszystkie spółki, które będą wchodziły w jego skład. Co więcej minister podał datę, kiedy holding ma zacząć funkcjonować. Mówił o czerwcu bądź lipcu, czyli rozpoczęciu sezonu skupu owoców miękkich. Warto zwrócić uwagę, że nie jest to trafne określenie dla Holdingu Spożywczego, ponieważ w jego skład (w obecnie proponowanej formie) nie wejdzie żadna przetwórnia, mroźnia czy tłocznia, która mogłaby w realny sposób ustabilizować sytuację na rynku.