Na stronie Związku Sadowników RP pojawiły się przemyślenia Mirosława Maliszewskiego dotyczące wprowadzania na rynek odmian klubowych. Jak twierdzi prezes ZSRP, nie da się osiągnąć w tej dziedzinie sukcesu bez odpowiedniego marketingu i przemyślanej strategii.
W czasie niedawnej rynkowej prezentacji jabłek Bravo/Soluna na targach Asia Fruit Logistica miałem okazję rozmawiać z Helen -córką australijskiego hodowcy odmian Johna Crippsa. To autor m.in. Pink Lady- najpopularniejszej na świecie odmiany jabłek.
Mówiłem o naszych próbach wdrożenia polskiej odmiany klubowej, a Pani Helen o swoich doświadczeniach. Tego typu owoce powinny przede wszystkim wyróżniać się wśród innych wyglądem, mieć specyficzny smak, dobrą jędrność i trwałość na półce sklepowej. Wcale nie muszą być łatwe w uprawie. Te cechy ma właśnie Bravo/Soluna, której mottem jest nawiązanie do słońca (pierwsza cześć nazwy) i księżyca (druga). Wygląda bowiem jak ciemne niebo pokryte gwiazdami, a po przekrojeniu przypomina księżyc. Na tym właśnie zbudowano jej marketingowy przekaz. Do wdrożenia konieczna jest skuteczna kampania promocyjna i oczywiście strategia. Akcji musi towarzyszyć idea i stać za nią swego rodzaju fanatycy, wierzący w sukces. Bez tych wszystkich warunków nie da się osiągnąć rynkowego celu. Otrzymałem jedno jabłko w prezencie i po kilkunastu dniach przechowywania w warunkach pokojowych w zasadzie nie straciło swoich cech, zwłaszcza jędrności. Nie zawsze miało to miejsce w przypadku innych odmian, które hodowcy z różnych części świata proponują Związkowi, jako pomysł na wdrożenie polskiej odmiany klubowej.
Mirosław Maliszewski
Prezes Związku Sadowników RP
Zobacz też: Zielony Ład i jego konsekwencje – Jagodowe Trendy 2022 już 25-26 listopada
tekst i zdjęcie: Związek Sadowników RP