Sandomierscy sadownicy proszą o dokładne przyjrzenie się mechanizmowi, jaki stał za wycenianiem kontraktów na budowę i wyposażenie obiektów podając jako przykład nie tylko własną grupę ale także mazowiecką grupę Jabłuszko – która również zbankrutowała. Argumentują że gdy oni musieli brać kredyty na utrzymanie gospodarstw i przeżycie – bo grupa chyliła się ku upadkowi – przedstawiciele zarządu grupy nie mieli problemów z płynnością finansową. Nie dość że rozbudowywali własne gospodarstwa czy nieruchomości, to udzielali grupie, którą zarządzali, pożyczek z własnych środków i to na bardzo duże sumy – jedna z nich na prawie 4 miliony złotych. W sumie kilku udziałowców większościowych posiadających średniej wielkości gospodarstwa pożyczyło grupie ok 12 mln zł.