W ostatnim czasie dociera do mnie coraz więcej pytań dotyczących możliwości wykonywania opryskiwania w sadach przy wyższych (12–14 km/godz.) niż dotąd zalecanych prędkościach (6–7 km/godz.). Obecnie jest to stanowczo zbyt wysoka prędkość dla standardowego opryskiwacza sadowniczego. Wyniki badań wskazują, że podwyższenie prędkości roboczej nawet z 4,0 do 8,0 km/godz., podczas wiatru 3,0 m/s, zwiększało znoszenie średnio o 51%. Brakuje mi wyobraźni, jak wysokie może być znoszenie przy prędkości 14 km/godz., ponieważ nikt jeszcze takich badań nie wykonywał.
Znoszona ciecz opryskowa, to nie tylko zagrożenie dla środowiska, lecz także ewidentna strata w wymiarze ekonomicznym. W obliczu zamierzeń Europejskiego Zielonego Ładu i planowanej redukcji zużycia ś.o.r. o 50%, nie stać nas będzie na niedoskonałości w technice opryskiwania. Kto wie, czy nie będziemy kupowali ś.o.r. na receptę? W związku z tym proponuję, aby nie oszczędzać przy zakupie opryskiwacza i na dbałości przy ustalaniu parametrów strumienia powietrza, które mają kluczowy wpływ na wielkość strat i naniesienie cieczy opryskowej. Pamiętajmy, że aby uzyskać odpowiednią penetrację drzewa przez ciecz opryskową, powietrze w koronie musi być „wypchnięte” powietrzem wytwarzanym przez wentylator. Zbyt słaby strumień powietrza, wytwarzany przez wentylator o niskiej wydajności, jest bardziej podatny na oddziaływanie wiatru, ma też mniejszą zdolność do penetracji korony drzewa, ponieważ łatwo odchyla się ku tyłowi podczas ruchu opryskiwacza.
Opisaną powyżej sytuację spotyka się jednak niezmiernie rzadko. Wydajność wentylatorów zazwyczaj jest zbyt wysoka dla naszych sadów karłowych, ponieważ zdolność do zatrzymywania („odfiltrowywania”) kropel cieczy w takich sadach jest niewielka. Badania wykonane w Zakładzie Agroinżynierii IO–PIB wykazały, że straty wywołane „przedmuchiwaniem” kropel cieczy sięgają w fazie pełnego ulistnienia nawet ponad 80%. W opisanej sytuacji należy wówczas zmniejszyć objętość powietrza kierowaną na drzewa. Rodzi się jednak pytanie – o ile? Z uwagi na duże zróżnicowanie w gęstości i sposobach formowania drzew nie udało się dotąd wypracować zależności będącej podstawą do obliczenia wydajności powietrza. Proponuję jednak wykonać taką regulację metodą prób i błędów. Polega ona na takim ustaleniu wydajności wentylatora, aby przewiewane krople cieczy były ledwie widoczne z drugiej strony rzędu lub co najwyżej docierały nie dalej niż do połowy sąsiednich uliczek roboczych. Oczywiście do takich obserwacji potrzebna jest nam pomoc drugiej osoby. Wciąż nierozwiązanym pozostaje problem szybkiej regulacji wydajności wentylatora. Obecnie wszelkie korekty wydajności wymagają zatrzymania ciągnika, aby zmienić przełożenie przekładni wentylatora lub kąta natarcia łopat wirnika. Podobną korektę należałoby wykonać na uwrociach podczas wiatru w linii rzędów drzew. Nikt jednak nie zaakceptuje takiego ustalania wydajności wentylatora, w którym trzeba będzie zatrzymywać ciągnik, np. 2÷3-krotnie podczas pojedynczego przejazdu w sadzie.
W związku z tym wciąż aktualne są zalecenia polegające na ograniczeniu znoszenia podczas wietrznej pogody (np. 4 m/s) przez zmniejszenie prędkości roboczej np. z 7,0 do 4 km/godz. Brakuje mi wyobraźni, aby zaproponować sensowne przeciwdziałanie znoszeniu, gdy zabieg jest wykonywany przy prędkości np. 14 km/godz. podczas czołowego, a w kierunku przeciwnym tylnego wiatru. W pierwszym przypadku na rozpylone krople cieczy działa wiatr o prędkości blisko 8 m/s (wiatr atmosferyczny 4,0 m/s + 3,8 m/s wiatr względny związany z ruchem opryskiwacza), a w przeciwnym jest bliski zeru. Gdy natomiast zabieg jest wykonywany przy obniżonej prędkości roboczej, czyli 4 km/godz., to w podobnych warunkach podczas jazdy pod wiatr na krople cieczy oddziałuje wiatr o prędkości około 5 m/s, (wiatr atmosferyczny 4,0 m/s + 1,1 m/s wiatr względny) oraz około 3,0 m/s, (wiatr atmosferyczny 4,0 m/s – 1,1 m/s wiatr względny).
Powyższy przykład jednoznacznie wskazuje na zasadnicze różnice: 4 m/s dla prędkości roboczej 14 km/godz. i 2,0 m/s dla 4 km/godz. O ile przy obniżonej prędkości roboczej (4,0 km/godz.) i wietrznej pogodzie (4,0 m/s) można ewentualnie rozważyć wykonanie zabiegu, to nie odważyłbym się na zabieg w podobnych warunkach z prędkością 14,0 km/godz. z użyciem standardowego opryskiwacza wentylatorowego. Wykonanie zabiegu w tak ekstremalnych warunkach umożliwia natomiast pierwszy na świecie opryskiwacz z asymetrycznym strumieniem powietrza, które powstał we współpracy Firmy „Agrola” z Instytutem Ogrodnictwa. Umożliwia on regulację wydajności wentylatora niezależnie dla prawej i lewej strony opryskiwacza, podczas ruchu agregatu. Obawiam się jednak, że nawet dla tego opryskiwacza prędkość sięgająca 14 km/godz. może być zbyt wysoka.
PROF. DR HAB.RYSZARD HOŁOWNICKI
IO-PIB SKIERNIEWICE
Artykuł pochodzi wydania 7/2023 Miesięcznik Praktycznego Sadownictwa SAD