Dziś rolnicze protesty pod hasłem „Stop drożyźnie!” odbyły się w wielu rejonach kraju. Polscy rolnicy tak jak Hiszpanie i Grecy wyrażają swój sprzeciw wobec drastycznie rosnących kosztów produkcji. Zdecydowanie sprzeciwiają się także polityce Zielonego Ładu.
Dziś w niemal 50 lokalizacjach odbyły się ostrzegawcze protesty rolników ze wszystkich branż produkcji. Hasło przewodnie to „Stop drożyźnie!”. Rolnicy nie godzą się niezwykle wysokie ceny nawozów czy energii elektrycznej. Stanowczo sprzeciwiają się też polityce Zielonego Ładu, która ich zdaniem jednoznacznie pogorszy warunki do prowadzenia gospodarstw rolnych nie tylko w Polsce. Ostrzegano także przed błyskawicznie spadającym pogłowiem trzody chlewnej. Jak mówili protestujący – lista problemów jest znacznie dłuższa.
Wśród protestów i postulatów nie było żadnego istotnego akcentu ze strony sadowników. Pomimo niezwykle trudnej sytuacji w sadownictwie w żadnym z zagłębi produkcji sadowniczej nie odbył się dziś tego typu protest. Jak informuje nas Marta Przybyś z Agrounii na proteście organizowanym przez nią w województwie świętokrzyskim było kilku producentów owoców. Związek Sadowników RP poparł masowe, rolnicze protesty i zachęcał sadowników do brania w nich udziału. Protesty organizowane przez Agrounię poparło również wiele innych, rolniczych związków zawodowych.
Lider Agrounii, Michał Kołodziejczak domagał się spotkania z premierem. Dziś w trakcie trwania protestów, Minister Rolnictwa powiedział, że ani on, ani premier nie wyjdą dziś do protestujących rolników. Jak zaznaczył miejsce rozmów jest w Ministerstwie, a nie na ulicy czy na skrzyżowaniu. Słowa te wypowiedziane w czasie trwania strajku zostały odebrane przez rolników w jednoznacznie negatywny sposób.