Można powiedzieć, że rząd przeczy sam sobie. Chce więcej zielonej energii, a równocześnie zamierza opodatkować panele fotowoltaiczne, co w oczywisty sposób zniechęci do inwestycji.
Wielu sadowników posiada panele fotowoltaiczne. Energia jest używana w gospodarstwach, ale są także prosumenci, którzy sprzedają ją do sieci. Nowe podatki to cios w tego typu inwestycje, które staną się jeszcze mniej opłacalne.
Ministerstwo Finansów przygotowało projekt zmian w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. Projekt zakłada zmianę definicji budynku i budowli na potrzeby opodatkowania podatkiem od nieruchomości. Zmiany zaproponowane przez resort finansów zmierzają do opodatkowania urządzeń energetycznych, np. paneli fotowoltaicznych i magazynów energii.
Zmiany definicji budynku i budowli na potrzeby podatku od nieruchomości zagrażają transformacji energetycznej, mogą ograniczyć inwestycje w rozwój zielonej energii i zwiększyć koszty funkcjonowania firm, ostrzega Konfederacja Lewiatan.
Obłożenie ich 2% podatkiem od budowli doprowadzi do zahamowania transformacji energetycznej. Spowoduje nieopłacalność tego typu przedsięwzięć, ograniczenie nowych inwestycji, a wiele z już zrealizowanych zostanie zlikwidowana – ostrzegają eksperci z branży odnawialnych źródeł energii.
Projekt ustawy jest również w pewnym sensie sprzeczny sam w sobie. Różnicuje bowiem elektrownie słoneczne i elektrownie wiatrowe. Pierwsze nie będą obłożone dodatkowym podatkiem, a drugie tak. Jednak wszystkie tego typu obiekty powstały w jednym celu… W celu produkcji taniej energii elektrycznej z odnawialnych źródeł.
źródło: www.infor.pl