Holenderski dystrybutor owoców i warzyw Eosta znalazł alternatywę dla naklejek, etykiet i opakowań jednostkowych z różnych folii. Nakazywane prawem informacje o produkcie są „tatuowane” za pomocą lasera. Szczególnie przydatne okazało się to rozwiązanie dla produktów „bio”.
„Wypalanie”, „tatuowanie” – laserbranding nie wpływa na żadne właściwości organoleptyczne owocu czy warzywa – nie pogarsza smaku, nie niszczy konsystencji, barwy skórki itp.
Pierwszą siecią supermarketów, która wprowadziła „tatuowane” jabłka i gruszki do swoich sklepów jest niemiecki REWE. Rynek odpowiedział zainteresowaniem i teraz Eosta wykorzystuje już kilka maszyn do „tatuażu” i, jak twierdzi, zaoszczędziła miliony etykiet.
Ubocznym skutkiem trwałego oznakowania produktu „tatuażem” jest uniemożliwianie nieuczciwym klientom zamieniania etykiet na produktach – zastępowania tych z wyższymi cenami na tańsze.
za: hortibiz.com