Produkcja wiśni jest coraz bardziej opłacalna… z punktu widzenia pracowników sezonowych. Aktualna sytuacja rynkowa rozczarowuje producentów.
Zbiory wiśni w pełni, a ceny skupu spadają. Stawki za zbiór wiśni wahają się obecnie od 0,60 do 0,80 zł za kilogram. Najczęściej jednak sadownicy godzą się na 0,70 zł za każdy zerwany kilogram. Niestety, przy dzisiejszej cenie skupu, która spadła nawet do 1,40 zł za kilogram, połowa ceny sprzedaży trafia do pracowników sezonowych.
Nie trzeba poważniejszej analizy ekonomicznej, aby stwierdzić, że pracownik zarabia więcej od producenta. We wspomnianej połowie ceny sprzedaży zysk netto pracownika jest pomniejszony wyłącznie o koszty wyżywienia i czasami małe koszty dojazdu.
Znacznie gorzej sytuacja wygląda z punktu widzenia sadownika. W „zostających w kieszeni” 70 groszach muszą zmieścić się koszty nawozów, środków ochrony, paliwa, pracy i zysk. Niestety, w obecnych warunkach nie jest to możliwe. Przy obecnych kosztach produkcja nie jest opłacalna.
Jeśli chodzi o kwestie niedoboru rąk do pracy w rolnictwie to na horyzoncie nie widać poprawy. Coraz mniej Polaków z roku na rok decyduje się na pracę przy zbiorach. W związku z tym rosną stawki za pracę. Dostatek pracowników z Ukrainy w przyszłości również nie jest pewny. Wśród sadowników można się spotkać z bardzo wyrazistymi opiniami, że powoli kończą się czasy zbioru ręcznego oraz, że jedynym wyjściem z sytuacji jest coraz większa automatyzacja pracy.