Płacimy coraz więcej za tyczki bambusowe, środki do produkcji sadowniczej i wiele innych, importowanych towarów. Równocześnie firmy, które transportują kontenery drogą morską liczą rekordowe zyski. Końca kryzysu kontenerowego nie widać…
Kryzys kontenerowy w 2021 roku doprowadził do rekordowych cen międzynarodowego transportu morskiego. Jednak koszty armatorów aż tak znacząco się nie zwiększyły. Zatem musi to oznaczać wzrost zysków. Tak też się stało, a przebadała to duńska firma doradcza.
Tylko w okresie trzech pierwszych kwartałów tego roku najwięksi armatorzy na świecie zanotowali wzrost przychodów na poziomie od 80% do 270%. Poziom rentowności jest uważany za absolutnie bezprecedensowy. Wykres wyżej przedstawia zysk przed opodatkowaniem (EBIT) w stosunku do jednego kontenera (TEU). Zatem w trzecim kwartale tego roku większość armatorów zarobiła ponad 1000 dolarów (4000 zł) na każdym kontenerze.
Wspomniani przewoźnicy transportują do Polski między innymi substancje czynne do produkcji środków ochrony roślin. Niewydolność globalnego systemu przyczynia się do wzrostu cen, jakie odczuwają sadownicy w cenach środków do produkcji rolnej. Najlepszym przykładem, jaki ostatnio omawialiśmy na łamach naszego portalu są tyczki bambusowe, które wyraźnie zdrożały w przeciągu ostatniego roku. W przypadku tego produktu to cena transportu jest kluczowa. Za droższy transport płaci klient końcowy, czyli sadownicy.
źródło i grafika: www.sea-intelligence.com