Co zagraża jabłkom podczas przechowywania

    Świętokrzyski Ośrodek Doradztwa Rolniczego W Modliszewicach Oddział „Centrum Ogrodnicze” w Sandomierzu

    Sezon wegetacyjny w 2013 r. obfitował w niekorzystne warunki atmosferyczne. Zima, nie tylko w rejonie Sandomierza, przedłużyła się znacznie. Wegetacja była opóźniona, gdyż dopiero od 11 kwietnia nastąpiło ocieplenie. W okresie kwitnienia jabłoni padał deszcz i było chłodno, co nie sprzyjało zapyleniu kwiatów, a było korzystne dla rozwoju wielu chorób. Od czerwca rozpoczęła się susza. W wielu rejonach sadowniczych wystąpił grad. Uszkodzone owoce narażone były na infekcje patogenami powodującymi ich gnicie. Nawet, jeśli uszkodzenia owoców były niewielkie i udało się je zaleczyć, trzeba mieć świadomość, że podczas przechowywania z utajonych form patogenów zasiedlających zabliźnione rany mogą rozwijać się procesy gnilne. Gradowe uszkodzenia pędów i pni drzew często dyskwalifikują je z dalszej uprawy i konieczne będzie ich zastąpienie nowymi nasadzeniami.

    [envira-gallery id=”39863″]

    Zbyt mokro wiosną

    Rozwój parcha jabłoni jest uzależniony od przebiegu warunków pogodowych zimą i na przedwiośniu, co wpływa na wystąpienie objawów chorobowych w późniejszym terminie. O ile do 15 kwietnia 2013 r. w rejonie Sandomierza patogen ten nie stanowił zagrożenia, to już dwa dni później (17.04) rozwój fazy saprofitycznej gwałtownie przyspieszył. Badania mikroskopowe otoczni parcha zimujących na liściach z poprzedniego sezonu wykazały, że około 60% z nich zawierało w pełni wykształcone worki, z których połowa zawierała różną ilość oliwkowych, dojrzałych do infekcji zarodników workowych. W dniach 18–20 kwietnia pąki na jabłoniach zaczęły pękać i stopniowo zaczęły ukazywać się zielone organy, których młoda tkanka jest wrażliwa na zainfekowanie przez zarodniki workowe grzyba Venturia inaequalis. Ze względu jednak na brak opadów deszczu, mgieł czy mżawki, prawie do końca kwietnia dojrzałe już zarodniki workowe nie mogły się wysiewać i zakażać rozwijających się młodych liści. Na przełomie kwietnia i maja zaczął padać deszcz, z niewielkimi przerwami padał do czerwca. W tym czasie otocznie i zarodniki w nich dojrzały i intensywnie się wysiewały. 3 czerwca wysiewy pierwotne w rejonie Sandomierza zakończyły się. W sadach, w których udało się nie dopuścić do infekcji pierwotnych można było ograniczyć zabiegi chemiczne. W przypadku sadów, w których wystąpiły jednak objawy infekcji na skutek utrudnień wykonania zabiegów zalecanymi fungicydami z uwagi na opady deszczu, sąsiedztwo sadów niechronionych lub słabo chronionych, ochronę należało kontynuować do zbiorów. W sadach przydomowych lub uprawianych metodami ekologicznymi plamy parcha pojawiły się już w pierwszej połowie maja. Pojawienie się zarodników konidialnych w koronie drzew zapoczątkowało fazę pasożytniczą grzyba V. inaequalis. Zatrzymanie rozwoju choroby w takich przypadkach było bardzo trudne, nie tylko ze względu na opady deszczu, ale również na ograniczenia dotyczące użycia fungicydów wyniszczających do 3 zabiegów w sezonie.

    Żaden z preparatów nie ma pełnej skuteczności, poza tym, niektóre z zalecanych dobrze zabezpieczają liście, a słabiej zawiązki owocowe. Sadownicy sami zauważyli, że po użyciu np. Score 250 EC lub Difo 250 EC liście musiały być dobrze zabezpieczone, gorzej zawiązki owocowe, o czym świadczył brak objawów porażenia na liściach i ich obecność na zawiązkach. Z tego powodu konieczne było ręczne ich przerzedzanie i usunięcie porażonych (fot. 1). Wnioski z obserwacji rozwoju parcha jabłoni oraz porażenia liści i owoców w sezonie 2013, pozwalają przypuszczać, że podczas przechowywania wystąpią na jabłkach przetrzymywanych w przechowalniach objawy parcha przechowalniczego, w postaci drobnych, czarnych plamek, rozrzuconych po powierzchni skórki, co zdegraduje je do roli owoców do przetwórstwa.

    W czasie kwitnienia jabłoni w sezonie 2013 padał deszcz, zagrożenie chorobami infekującymi przez kwiaty było zatem duże. Warunki takie sprzyjały rozwojowi brunatnej zgnilizny owoców, szarej pleśni i suchej zgnilizny przykielichowej, ale również gorzkiej zgnilizny, zgnilizny gniazda nasiennego, czy zarazy ogniowej, która w tym roku wystąpiła w znacznym nasileniu. W przypadkach, gdzie z różnych przyczyn ochrona przed chorobami była niewystarczająca, podczas przechowywania mogą wystąpić procesy gnilne. Wszelkie uszkodzenia skórki (grad, owady) mogą to zjawisko nasilić.

    Gorzka zgnilizna wywoływana jest przez grzyby z rodzaju Pezicula lub coraz częściej Glomerella. Do infekcji owoców dochodzi od czerwca do zbiorów, a objawy pojawiają się w sadzie albo podczas przechowywania, kiedy jabłka osiągną dojrzałość konsumpcyjną. Charakterystyczne, beżowo-brązowe plamki, ciemniejsze w środku, tworzące się wokół przetchlinek lub uszkodzeń (fot. 2) stopniowo obejmują coraz większą część owocu sprawiają, że zdrowa jego część ma gorzki smak. Ochrona jabłek przed tą chorobą nie jest prosta, gdyż czasem w sadzie jej sprawca bytuje bezobjawowo, a po infekcji jabłek niedojrzałych grzyby wchodzą w stan utajony oczekując odpowiednich warunków. W przypadku owoców dojrzalszych ilość otwartych przetchlinek stanowiących wrota infekcji wzrasta. Sprawia to ograniczenie możliwości wcześniejszego określenia zagrożenia ze strony patogenu, a tym samym określenia zdolności przechowalniczej jabłek. Stymulatorem nasilenia infekcji jest pogoda w okresie okołozbiorczym. Jabłka o nieuszkodzonej skórce są znacznie mniej podatne na zakażenie. Do odmian bardzo podatnych na gorzką zgniliznę należą: ‘Golden Delicious’, ‘Goldstar’, ‘Gala’, ‘Ligol’, ‘Pinova’, ‘Topaz’, do podatnych: ‘Šampion’, ‘Freedom’, ‘Elstar’, ‘Mutsu’, średnio podatnych: ‘Jonagold’, ‘Elise’, grupa ‘Renet’ i mało podatnych: ‘Gloster’, ‘Idared’, ‘Rubinola’.

    Ostatnimi laty wiele problemów sprawiała zgnilizna gniazda nasiennego wywoływana przez grzyby z rodzaju Alternaria i Fusarium atakujące odmiany z głębokim zagłębieniem kielichowym np. ‘Gloster’, ‘Golden Delicious’, ‘Boskoop’. Pierwsze objawy choroby to ciemniejące łuski gniazda nasiennego pokrywające się szarą lub różowawą grzybnią, która z kolei stopniowo przerasta miąższ powodując jego ciemnienie i gnicie, choć z zewnątrz owocu nie widać żadnych objawów. Powyższe grzyby mogą rozwijać się w glebie, w przechowalni lub na pędach drzew i w sprzyjających warunkach infekować owoce. Alternaria i Fusarium, Botrytis cinerea (szara pleśń) oraz Sclerotinia, grzyb wywołujący zgniliznę twardzikową, mogą wywoływać też suchą zgniliznę przykielichową jabłek (fot. 3) – niewielkie, suche, brązowiejące plamy wokół szypułki w drugiej połowie lata, ale do zakażenia dochodzi wokół działek kielicha.

    Chorobą infekującą kwiaty jabłoni jest szara pleśń (fot. 4). Sprzyjają jej opady deszczu w tym czasie. Sprawca choroby – grzyb Botrytis cinerea zakaża słupki i pręciki kwiatów, pozostaje ukryty w kielichach jabłek przez dłuższy czas, a zgnilizna może się ujawnić dopiero podczas przechowywania, powodując gnicie gniazdowe. W szczególnie wilgotne lato objawy porażenia szarą pleśnią, w postaci suchej lub mokrej zgnilizny przykielichowej, mogą pojawić się już w sadzie (fot. 5). Patogen może infekować owoce również poprzez uszkodzenia skórki. Podatnymi odmianami są m.in.: ‘Gala’, ‘Gloster’, ‘Ligol’, ‘Šampion’, ‘Elstar’, ‘Golden Delicious’.

    Innymi patogenami infekującymi kwiaty podczas deszczowej pogody są grzyby odpowiedzialne za brunatną zgniliznę drzew ziarnkowych: Monilinia fructigena, M. laxa i M. fructicola. Dwa ostatnie porażają drzewa także poprzez krótkopędy i pędy. Zainfekowane kwiaty brunatnieją, gniją i zamierają, na krótkopędach i pędach pojawiają się nekrotyczne plamy pokryte drobnymi, kulkowatymi skupieniami zarodników konidialnych. Charakterystycznie ułożone skupiska zarodników konidialnych pojawiają się także na powierzchni gnilnych plam na owocach (fot. 6). Owoce po wyschnięciu tworzą tzw. mumie mogące pozostać na drzewie nawet do następnego sezonu (fot. 7). Silnie porażone pędy mogą zamierać powyżej miejsca infekcji. Latem grzyby tworzą po kilka generacji konidiów, które zagrażają zarówno pędom, jak i owocom. Jednym z elementów profilaktyki, oprócz koniecznych zabiegów chemicznych, jest wycinanie chorych pędów, zbieranie mumii w sadzie i podczas przechowywania oraz ich niszczenie.

    Od gleby

    Werticilioza jest wywoływana przez Verticillium dalhiae lub V. albo-atrum. W sezonie 2013 wystąpiła zarówno na drzewkach młodych, jak i starszych. Jej pierwsze symptomy to przebarwienia liści z jednej strony pędu. Takie liście następnie więdną i zasychają wraz z pędami na skutek zatykania wiązek naczyniowych i przewodzących przez grzybnię, co sprawia, że drzewo nie może przewodzić wody i składników mineralnych z gleby. Na przekroju poprzecznym pni oraz pędów widoczne jest zbrązowienie wiązek i drewna. Porażenie zaczyna się od korzeni, które stopniowo zamierają, przyczyniając się do osłabienia kondycji, wzrostu i plonowania drzew w efekcie ich obumierania.

    Innym odglebowym patogenem wyniszczającym drzewa jest Phytophthora cactorum, wywołujący pierścieniową zgniliznę podstawy pnia. Choroba ta, w poprzednim sezonie wegetacyjnym ujawniła się w szczególnym nasileniu na szyjce korzeniowej i dolnej części pnia porażonych drzew w postaci brunatnych lub fioletowawych, wilgotnych, zapadających się plam na korze. Grzyb wywołuje również zgnilizny owoców w różnych fazach ich rozwoju.

    Występowanie odglebowych chorób grzybowych sprawia, że uprawa gatunków sadowniczych na danej kwaterze jest niemożliwa przez kilka lat (minimum 4–5 lat), a to najczęściej nie satysfakcjonuje chcących kontynuować odtworzenie upraw sadowników.

    Choroby fizjologiczne

    Pełnia lata w ostatnim sezonie przebiegła bez opadów deszczu. Panująca susza dała się we znaki zwłaszcza młodym nasadzeniom, gdy nie były one nawadniane. Mimo takich warunków nie było dużego nasilenia objawów gorzkiej plamistości podskórnej na jabłkach (fot. 8). Byłoby ich więcej, gdyby susza panowała wiosną i w pierwszej połowie lata, kiedy intensywnie rosnące organy potrzebują dużo wody. Wapń z gleby pobierany jest z wodą, więc jej brak wiosną odbija się zarówno na wzroście drzew, jak i na zdrowotności owoców w późniejszym okresie. Dolistne dostarczanie tego pierwiastka roślinom nie wystarcza, muszą być uruchomione zapasy w podłożu i zapewniona możliwość pobrania go przez korzenie, po czym przetransportowanie składnika do liści, pędów i owoców. Równie ważny jest też stosunek potasu i magnezu do wapnia oraz zależności pomiędzy innymi pierwiastkami, zrównoważone owocowanie i wzrost drzew. Gorzka plamistość podskórna może wystąpić na jabłkach w głębi miąższu dopiero podczas przechowywania, co zważywszy na warunki panujące przed zbiorem jest wysoce prawdopodobne.

    Różnica temperatury pomiędzy dniem i nocą, przy bardzo wysokiej w ciągu dnia, spowodowała wystąpienie na odmianach z grupy ‘Fuji’ szklistości miąższu (fot. 9) w szypułkowej części owocu, wystawionej na operację słoneczną. Pojawiły się tam wodniste, szkliste, liczne, małe plamki i rozmyte obszary. W obrębie zmian doszło do wysycenia przestworów międzykomórkowych sorbitolem, słodkim związkiem z grupy cukroli (alkohol rozpuszczalny w wodzie, transportowany z liści do owoców, gdzie przekształca się we fruktozę). Zaburzenia przemiany cukrów oraz zakłócenia w stosunkach wodnych (nadmierne uwodnienie komórek miąższu) powodują powstawanie takich zmian chorobowych na jabłkach. Podczas przechowywania szklistość sięga w głąb miąższu, aż do komór nasiennych lub jej objawy się cofają.

    Czynniki pogodowe w sezonie 2013 sprzyjały powstawaniu ordzawień na jabłkach (fot. 10). Były one wynikiem gwałtownych ociepleń po dłuższym okresie ochłodzenia, zimnych lub bardzo ciepłych nocy obfitujących w rosę lub stresu wywołanego suszą. Inną przyczyną ich powstawania mogło też być niewłaściwe stosowanie zabiegów chemicznych. Częste opady deszczu wymuszały powtarzanie zabiegów i stosownie mieszanin. Ich użycie, choć w celu ochrony i poprawy jakości owoców przyniosły odwrotny skutek, czego efektem było pojawienie się ordzawień na owocach, w trakcie ich wzrostu. Podobne objawy na jabłkach mogły być także spowodowane przez mączniaka prawdziwego jabłoni, który w sezonie 2013 występował w dużym nasileniu (na liściach i młodych pędach). Mikrouszkodzenia skórki na jabłkach mogą być także efektem żerowania szkodników o kłująco-ssącym aparacie gębowym (przędziorki, szpeciele, mszyce). Takie objawy na owocach wywołuje zazwyczaj szereg różnych czynników, niekoniecznie tych samych we wszystkich przypadkach. Najbardziej wrażliwe na uszkodzenia skórki są zawiązki i młode owoce, czyli w okresie tuż po kwitnieniu, w momencie zawiązywania i początkach ich wzrostu. Ograniczająco na pojawienie się ordzawień działają preparaty zawierające gibereliny (np. Novagib 010 SL, czy Gibb Plus 11 SL). W innych krajach stosowane są też preparaty zawierające bor i siarkę lub kaolin, ale również sproszkowane preparaty okrzemkowe tzw. iłołupki, czy przebadany w Polsce Bioczos, zwłaszcza w mieszaninie z mydłem ogrodniczym. Bardzo skuteczne są też preparaty zawierające algi.

    Brudne opakowania

    Gniciu jabłek podczas przechowywania sprzyjają nieodkażone i zanieczyszczone pojemniki, na których mogą bytować patogeny, np. saprofityczny Cladosporium herbarum, który w sprzyjających warunkach może powodować gnicie jabłek rozpoczynające się od niewielkich, brunatnych plam, w obrębie których tkanka ciemnieje i zapada się obejmując większą część owocu. Opakowania także często są zasiedlone przez grzyby Mucor piriformis lub Penicillium expansum, które – mimo iż są patogenami wtórnymi – wywołują zgniliznę jabłek. Kolejnym grzybem bytującym na opakowaniach jest Fusarium sp. Grzyb ten również powoduje gnicie jabłek, a objawem jego obecności są brunatne plamy pokryte białą, watowatą grzybnią z różowawymi skupieniami zarodników konidialnych (fot. 11).

    Z polskiego rejestru ś.o.r. wycofano wiele preparatów chroniących przed chorobami przechowalniczymi oraz chorobami drewna i kory, dlatego znaczenia nabiera profilaktyka, czyli uprawa odmian odpornych na choroby, właściwa agrotechnika, lustracje, oznaczanie właściwego terminu zbioru, dbałość o czystość opakowań. Walka chemiczna w sadach prowadzona jest zazwyczaj od wczesnej wiosny, kiedy to zabezpieczane są rany po cięciu do okresu po zbiorach owoców. Duże nadzieje są pokładane w możliwości zastosowania innych (niż tylko zarejestrowane w Polsce) fungicydów lub rozszerzenia rejestracji już znanych, które dopuszczone są do stosowania w innych krajach UE należących do tej samej strefy klimatycznej.

    fot. 1, 3, 5, 9, 11 A. Łukawska
    fot. 2, 4, 6–8, 10 E. Żak