Dokarmianie roślin sadowniczych wczesną wiosną

    Kazgod sp. z o.o.

    Miniony sezon wegetacyjny nie należał do łatwych. Ogromna ilość opadów, podtopienia, epidemiczne występowanie chorób i szkodników w pierwszej jego części i susza w drugiej nie były obojętne dla gleby i rosnących na niej roślin.

    Obfite opady deszczu w początkowej części poprzedniego sezonu spowodowały wypłukanie wielu składników pokarmowych z gleby, o czym jesienią minionego roku świadczyły powszechnie występujące objawy niedoborów składników pokarmowych, głównie boru, magnezu i potasu. Wypłukaniu w tym czasie uległy także wapń i azot.

    Wapń i potas można było uzupełnić już jesienią 2013 r. W bieżącym sezonie wiosną trzeba będzie uzupełnić w glebie azot i magnez, aby zapewnić prawidłowy rozwój rozet liściowo-kwiatowych gwarantujący właściwy przebieg kwitnienia i zawiązywania owoców. Pamiętać należy, że zdrowe, ciemnozielone, dobrze wykształcone liście rozetkowe, są fundamentem fotosyntezy, a ta natomiast podstawą prawidłowego odżywienia zawiązków, gwarantującego ich niezakłócony wzrost. Wydaje się także, że duże znaczenie tej wiosny będzie miało także dostarczenie do gleby substancji organicznej, poprawiającej sprawność gleby.

    [envira-gallery id=”39934″]

    Nawożenie doglebowe

    W sadach owocujących, przy założeniu strat azotu w roku 2013 i niskiej zawartości substancji organicznej w glebie (w zakresie 0,5–1,5%) dawka azotu powinna w bieżącym sezonie wynosić minimum 60–80 kg N/ha.
    Maksymalna dawka może wynosić nawet 100–120 kg N/ha. Jednak jej wielkość zależy głównie od wysokości plonowania, siły wzrostu drzew oraz właściwości gleby – zawartości substancji organicznej, jej odczynu, zasobności w pozostałe składniki pokarmowe oraz przebiegu pogody w okresie wegetacji. Znaczne wymagania w stosunku do azotu wykazują brzoskwinie i morele, nawożenie tych gatunków azotem powinno uwzględniać tę potrzebę i zawierać się w wyższych zakresach wartości podanych powyżej. Należy pamiętać o tym, że wysokie nawożenie azotowe powinno być bezwzględnie kompensowane podwyższonym nawożeniem pozostałymi składnikami pokarmowymi, głównie potasem i mikroelementami. Nawożenie azotem prowadzone jest powszechnie w dawkach dzielonych i taką strategię można polecić w obecnym sezonie. Pierwszą dawkę podaje się zazwyczaj doglebowo w fazie pękania pąków, gdyż zwiększone zapotrzebowanie na niego pojawia się w fazie zielonego, różowego pąka oraz kwitnienia i wzrostu nowych pędów. Jest to związane z pojawieniem się zawiązków, pędów i przyrostem zielonej masy. Drugą dawkę stosuje się po zakończeniu kwitnienia. Podział dawek zwykle zamyka się w wartościach 50–70% wczesną wiosną i reszta po zakończeniu kwitnienia. Taka praktyka wynika z możliwości występowania przymrozków w okresie kwitnienia. W takich przypadku nie jest zalecane stosowanie drugiej dawki azotu, aby nie stymulować drzew do silniejszego wzrostu. Dzieląc dawkę na dwie można skorzystać także z innej strategii, pierwszą dawkę zastosować wiosną, drugą w okresie intensywnego wzrostu owoców, jednak nie później niż do trzeciej dekady lipca. Rozsądną praktyką może być podział dawki azotu na trzy porcje i aplikowanie pierwszej w okresie pękania pąków (50% całkowitej dawki), drugą (30%) – po kwitnieniu oraz trzecią wynosząca 20% – późną jesienią.

    Zawartość magnezu w glebach uprawnych w Polsce waha się od 0,05 do 0,6% i jest większa w glebach cięższych – gliniastych niż na piaszczystych. Bolączką naszych gleb i pośrednio konsumentów wyprodukowanej na nich żywności, jest niska zawartość tego składnika pokarmowego. Jak podaje Czuba (1986 r.) aż 45% gleb charakteryzuje się niską zawartością magnezu, który jest w glebie pierwiastkiem bardzo ruchliwym, co sprawia, że trudno utrzymać w glebie zapas tego pierwiastka. Zazwyczaj wierzchnia warstwa gleby jest z tego powodu uboższa w magnez niż warstwa głębsza. Ocenia się, że wymywanie magnezu z gleby jest znacznie większe niż jego sorpcja, szczególnie na glebach lżejszych. Roczne straty magnezu z gleby wynikające z wymywania tego składnika mogą przekraczać nawet 30 kg MgO/ha, czyli wynoszą mniej więcej tyle ile pobranie magnezu przez 1 ha towarowego sadu jabłoniowego przez rok. Niedostatek magnezu może teoretycznie występować w młodych nasadzeniach, na glebach lekkich, w warunkach gdzie jest on łatwo wymywany w głąb profilu glebowego. Drzewa pobierają w okresie wegetacji zależnie od odmiany około 10–20 kg MgO/ha. Biorąc pod uwagę wypłukiwaną ilość tego składnika co roku z gleby, konieczne jest stosowanie nawozów magnezowych co roku (najlepiej stosować wiosną kizeryt). Nawożenie magnezem jest także możliwe w trakcie wapnowania gleb, poprzez np. użycie wapna magnezowego. Z praktycznego punktu widzenia, wynikającego z obserwacji prowadzonych w wielu sadach, w warunkach klimatycznych Polski, dobrze jest corocznie stosować około 20 kg MgO/ha. Po bardzo mokrym sezonie (tak jak w 2013 r.), dawkę magnezu można zwiększyć nawet do 25–30 kgMgO/ha. Jest to ważny składnik pokarmowy dla czereśni i niektórych odmian jabłoni (np. ’Golden Delicious’, ‘Idared’, ‘Šampion’ i inne).

    Wydaje się, że wiosną 2014 r. konieczne będzie także doglebowe nawożenie borem, szczególnie na glebach lekkich i o nieuregulowanym odczynie. Nawożenie doglebowe tym składnikiem powinno być jednak poprzedzone analizą chemiczną gleby i ewentualnie materiału roślinnego (liści i owoców, przeprowadzoną latem). Teoretycznie można iść za głosem gleboznawców i uznać, że większość gleb w Polsce jest uboga w bor. Są to gleby lekkie, o niskiej zawartości próchnicy i kwaśne. Niemniej przy średniej zawartości boru w glebie (np. przy pH 5,6–6,5 za średnią zawartość boru uznaje się 1,3–4,3 mg B/kg) konieczne jest zastosowanie 1 do 2 kg boru/ha sadu. Szczególnie borolubne są grusze, jabłonie i śliwy. Niewielkie ilości boru do gleby można wnieść przy okazji nawożenia sadów nawozami wieloskładnikowymi zawierającymi mikroelementy i/lub przy okazji nawożenia nawozami azotowymi wzbogaconymi w bor lub dostarczyć ten składnik pokarmowy w postaci innych związków np.: czterowodnego oktaboranu sodu. Nawozy zawierające bor powinny być zastosowane bardzo wczesną wiosną, około 4–5 tygodni przed kwitnieniem drzew. Należy zapamiętać, że doglebowo nawozić tym składnikiem w dawce wyższej niż 1,5 kg/ha można raz na 3 lata. Przy niższych dawkach nawozy borowe można stosować co roku najlepiej na powierzchnię pasów herbicydowych w rzędach drzew. Przy nawożeniu roślin borem powinno się pamiętać o możliwych ograniczeniach w pobieraniu boru przez rośliny oraz o fazach krytycznych w rozwoju roślin wymagających prawidłowego zaopatrzenia roślin w ten składnik.

    Wiosną należy także pamiętać o uzupełnieniu w glebie zawartości substancji organicznej, która jest najważniejszym składnikiem gleby. Jej zawartość determinuje istotnie właściwości fizyczne, chemiczne, biologiczne i fizyko-chemiczne gleb nadwyrężone w sezonie 2013. Gleba niezawierająca odpowiedniej ilości substancji organicznej nigdy nie osiągnie zadawalającego poziomu żyzności, gwarantującego osiąganie wysokich plonów uprawianych na niej roślin. W celu uzupełnienia materii organicznej w glebie można do ściółkowania pod drzewami użyć kompostu, obornika czy substratu popieczarkowego. Do praktyki weszło stosowanie preparatów zawierających kwasy huminowe i/lub fulwowe, które także mogą być cennym źródłem uzupełniającym utraconą substancję organiczną. Ważna w tym przypadku jest łatwość i prostota ich stosowania, mogą być one aplikowane przy użyciu belek herbicydowych w rzędy drzew.

    Dokarmianie dolistne

    W okresie nabrzmiewania pąków (fot. 1) do pierwszych zabiegów dokarmiania dolistnego dobrze jest zastosować saletrę potasową w dawce 15–20 kg/ha, po 7 dniach około 10 kg i w momencie ukazywania się pierwszych liści 5 kg/ha nawozów potasowych. Zabiegi te przeczą logice, gdyż opryskiwane są bezlistne drzewa. Prawda jest taka, że mają one korzystny wpływ na stan drzew. Zabiegi te bardzo wyraźnie wpływają na regenerację drzew po zimie.

    Pękanie pąków/mysie ucho (fot. 2). Z uwagi na pełnioną rolę i procesy zachodzące w początkowym okresie rozwoju drzew powinno się zastosować co najmniej dwa zabiegi nawożenia dolistnego cynkiem, w ilości 250–350 g Zn/ha. Pierwszymi objawami deficytu tego składnika w roślinach sadowniczych, jest chloroza młodych, w pełni wykształconych liści w okresie wczesnej wiosny lub późniejszym. Liście są mniejsze, węższe, mogą wykazywać chlorozy brzeżne i międzyżyłkowe (choroba małych liści). Na drzewach, przy niedoborach cynku może także występować zjawisko karłowatości pędów jednorocznych i/lub dwuletnich oraz zjawisko rozetkowatości pędów wynikające z silnego skrócenia międzywęźli. Tego typu objawy mogą dotyczyć tylko pojedynczych pędów czy gałęzi na pojedynczych drzewach. Dwie cechy wyróżniają typowe objawy niedoboru cynku, połączenie karłowatego wzrostu ze zmianami w wyglądzie liści, następuje także zmniejszenie ilości zawiązywanych pąków kwiatowych, owoce są mniejsze i mogą mieć nietypowy dla odmiany kształt oraz późno pojawia się na nich rumieniec. Najbardziej wrażliwe na niedobór cynku są czereśnie i jabłonie, mniejsze zapotrzebowanie na ten składnik wykazują brzoskwinie i grusze. Najbardziej tolerancyjna, w stosunku do niedoborów tego składnika jest winorośl.

    Zielony/różowy pąk. Pojawienie się liści rozetowych związane jest z gwałtownym zwiększaniem się masy zielonej. Głównymi składnikami pokarmowymi potrzebnymi do budowy biomasy są azot, żelazo i magnez. Prawidłowo wykształcone, o dużej zawartości chlorofilu liście są podstawą prawidłowego kwitnienia, zawiązywania i wzrostu owoców w późniejszym okresie. W okresie zielonego pąka (fot. 3) wskazane jest wykonanie dokarmiania dolistnego wieloskładnikowym nawozem o zrównoważonym składzie. Poprawia się w ten sposób zaopatrzenie drzew w azot, fosfor, potas oraz kondycję pierwszych liści. W warunkach złego zaopatrzenia drzew w magnez może okazać się konieczny niewielki dodatek nawozu magnezowego. W przypadku, odmian o jasnozielonych liściach rozetowych (’Šampion’, ‘Golden Delicious’, ‘Idared’ i ‘Pinova’) konieczne może być nawożenie żelazem. Zabieg nawozem zawierającym ten składnik wpływa na zwiększenie zawartości chlorofilu i zwiększenie tempa fotosyntezy. Zielony pąk to także czas na zastosowanie pierwszego opryskiwania borem, który bierze udział procesach kwitnienia i zapylenia – decyduje o żywotności ziaren pyłku, wzroście łagiewki pyłkowej, zawiązywaniu kwiatów. Przemieszczanie się tego pierwiastka w roślinie zachodzi zgodnie z kierunkiem transportu wody, czyli najlepiej zaopatrzone w bor są części rośliny intensywnie transpirujące – starsze w pełni rozwinięte liście. Stąd słabe zaopatrzenie tkanek merystematycznych nadziemnej części roślin. Zjawisko przemieszczania się boru w roślinach z organów starszych do młodszych i z części wegetatywnych do generatywnych jest stale przedmiotem dyskusji naukowców. Ostatnie opracowania wskazują na możliwość zachodzenia takich procesów a zwłaszcza przemieszczania boru do organów generatywnych w śliwach, jabłoniach i gruszach (za W. Grzebiszem). Niedostatki boru w najmłodszych częściach rośliny wynikają głównie z faktu zależności odżywienia tych organów od zaopatrzenia w bor pochodzący z gleby. Pobieraniu boru przez rośliny sprzyja/ogranicza wiele czynników. Większą zawartością tego składnika charakteryzują się gleby gliniaste oraz bogate w materię organiczną niż piaszczyste i ubogie w próchnicę. Optymalne pobieranie boru z gleby jest wówczas, gdy jej odczyn znajduje w zakresie 5,5–6,5. W glebach kwaśnych następuje zjawisko wymywania boru, natomiast w takich o pH powyżej 6,5 pobieranie tego mikroelementu przez rośliny jest utrudnione.

    Procesowi pobierania boru z gleby sprzyja optymalna zbliżona do polowej pojemności wodnej wilgotność gleby oraz optymalna zawartość przyswajalnego fosforu i wapnia w glebie. Zawartość boru w liściach (zależnie od gatunku badanych roślin) może wahać się od kilku do około 100 mg/kg s.m. W przypadku jabłoni najwięcej tego pierwiastka zawierają pąki kwiatowe i kwiaty. W kwiatach najwięcej znajduje się go w płatkach kwiatowych, pylnikach i szyjkach słupków. Najmniejsze zapotrzebowanie na bor wykazują rośliny jednoliścienne (za wyjątkiem kukurydzy) największe zaś rośliny dwuliścienne w tym również gatunki sadownicze. Rośliny reagują negatywnie nie tylko na ilość dostępnego pierwiastka, ale także na termin wystąpienia niedoboru boru. Rośliny wrażliwe na niedobory boru, wykazują zwiększone zapotrzebowanie na ten pierwiastek w okresach pojawiania się pąków kwiatowych, kwiatów, nasion lub owoców. Objawy niedoboru tego składnika wynikają wprost z funkcji, jakie pełni on w roślinach. Ujawniają się one przede wszystkim na najmłodszych organach i to zarówno wegetatywnych jak i generatywnych – merystemach, kwiatach, nasionach i owocach. W fazie zielonego oraz różowego pąka powinno się zastosować jednorazowo po około 150–200 g B/ha. W tym okresie w dokarmianiu dolistnym należy także uwzględnić molibden. Składnik ten uczestniczy w procesach zapylenia i zapłodnienia wpływając na żywotność pyłku. W przypadku gleb kwaśnych dostępność dla roślin molibdenu jest bardzo ograniczona. Jest on szczególnie istotny dla roślin żywionych azotanową formą azotu. Odpowiedzialny jest w tym przypadku za redukcję azotanów do azotynów i wbudowywanie azotu w związki organiczne. Dawka molibdenu w uprawach sadowniczych powinna w tym czasie oscylować na poziomie 10–20 g/ha. Z obserwacji autora wynika, że szczególnie pestkowe i grusze w warunkach mazowieckich gleb pozytywnie reagują na ten mikroskładnik. Na jabłoniach zauważono pozytywne reakcje na nawożenie dolistne molibdenem w przypadku przedłużania żywotności komórek jajowych w kwiatach przy użyciu giberelin GA4+7 w okresie różowego pąka (fot. 4). Należy podkreślić, że prawidłowo funkcjonująca rozeta liściowa jest źródłem potrzebnych w tym czasie asymilatów oraz siły ssącej odpowiedzialnej za pobieranie wody i składników pokarmowych przez system korzeniowy.

    Pierwsze tygodnie wegetacji dają podwaliny pod plonowanie. Im więcej uwagi poświęci się w tym czasie drzewom, im lepiej przygotuje się je do kwitnienia tym większe i lepsze jakościowo wydadzą plony.

    fot. 1–4 M. Oleszczak