Nowe i sprawdzone rozwiązania

    W Warszawie 10 grudnia ub.r. odbyło się spotkanie uczestników Forum Doradców Sadowniczych (fot. 1) zorganizowane przez firmę Bayer. Omówiono na nim narastający problem jaki stanowi szkodnik Drosophila suzukii, oceniono stan przechowywanych owoców oraz zagrożenie ze strony patogenów wywołujących choroby drzew owocowych. Zaprezentowano także wyniki doświadczeń oraz nowe działania podjęte przez firmę Bayer.
    Realne zagrożenie…


    …dla owoców jagodowych i pestkowych stanowi w Polsce Drosophila suzukii (muszka plamoskrzydła). O tym szkodniku mówiła dr hab. Barbara Łabanowska (fot. 2), prof. Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. Obecność tego gatunku w Polsce stwierdzono jesienią 2014 r. w rejonie Wrześni i Nowego Sącza, a w 2015 r. prowadzony był monitoring na terenie całego kraju. Muszka plamoskrzydła jest podobna do muszki owocowej, od której jest nieco większa i znacznie bardziej szkodliwa. Samiec ma na skrzydłach ciemne plamy i grzebienie na odnóżach, samica – wyraźne i mocne pokładełko służące do nacinania skórki i składania jaj wewnątrz owoców. D. suzukii charakteryzuje się szybkim tempem rozwoju, w Polsce może w sezonie rozwijać do 7 pokoleń. Zimują owady dorosłe. Długość życia osobników form letnich wynosi 21–66 dni. Samice składają jaja do owoców dojrzewających i dojrzałych. Jedna składa w życiu 219–563 szt. Rozwój jaj trwa 1–3 dni, larw – 3–13 dni, przepoczwarczenie – 4–14 dni. Cały rozwój odbywa się w owocu.

    [envira-gallery id=”39136″]

    Wszystkie kraje, w których występuje D. suzukii są zaangażowane w zwalczanie tego szkodnika, o czym świadczy dostęp do pułapek z różnych krajów oraz liczne sympozja poświęcone ochronie upraw przed muszką. Zgodnie z zaleceniami, monitoring D. suzukii należy rozpocząć na obrzeżach sadu i tam najpierw powiesić pułapki. Co jakiś czas należy ocenić gatunki, które się w nich odłowiły.

    W przypadku tego szkodnika najważniejsza jest profilaktyka wynikająca z higieny uprawy. Aby nie doszło do namnożenia się D. suzukii w sadzie lub na plantacji nie wolno pozostawiać owoców, które opadły z drzew i krzewów. Powinny być one zbierane i utylizowane. Konieczne jest zwiększenie częstotliwości zbioru i sortowanie owoców z użyciem nowoczesnych technik, które pozwalają sprawdzić czy w owocach nie ma larw.
    Aby sprawdzić czy owoce nie są zasiedlone larwami można je także zamrażać lub zalewać słoną wodą. W obu przepadkach larwy z nich wyjdą.

    W krajach, w których D. suzukii występuje w znacznym nasileniu uprawy zabezpiecza się siatkami. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, ponieważ każde wejście i wjazd maszynami na kwaterę stanowią ogromny problem połączony z ryzykiem dostania się szkodnika pod osłony. Koszt ich założenia to około 15 tys. euro/ha. Innym sposobem zabezpieczania owoców jest stosowanie repelentów (glinki kaolinowej, wyciągu z czosnku, talku, nawozów wapniowych), jednak ich skuteczność jest niezadowalająca, a użycie zmniejsza atrakcyjność owoców. Od chwili stwierdzania D. suzukii w Polsce trwają starania o zarejestrowanie środków ochrony roślin (ś.o.r.). do zwalczania tego szkodnika. Obecnie możliwe jest użycie trzech insektycydów: SpinTor 240 SC w dawce 0,32–0,4 l/ha (do dwóch zabiegów, karencja 3 dni), Calypso 480 SC w dawce 0,2 l/ha (do 1 lub 2 zabiegi, karencja 5–21 dni), Patriot 100 EC w dawce 0,075–0,125 l na ha (do 2 zabiegów, karencja 7 dni). Liczba zabiegów chemicznych zależy od nasilenia szkodników w sadzie lub plantacji. W Stanach Zjednoczonych wykonuje się ich nawet kilkanaście, ale stwarza to ryzyko pozostałości, tym bardziej, że zabiegi muszą być prowadzone tuż przed zbiorem owoców. Po zbiorze muszą być one szybko schładzane, co hamuje rozwój szkodników.

    D. suzukii preferuje odmiany, których owoce są słodkie i mają miękką skórkę. Im jest ona twardsza tym trudniej jest złożyć samicom jaja. Owoce ze złożonymi jajami praktycznie nie różnią się od zdrowych. Aby je odróżnić należy użyć lupy lub mikroskopu, aby stwierdzić obecność białych rurek oddechowych jaj wystających spod skórki.

    Diagnostyka chorób

    Jak poinformowała dr hab. Beata Meszka (fot. 3,) prof. IO w Skierniewicach, rok 2015 pod względem ochrony przed chorobami nie był trudny, ponieważ warunki atmosferyczne nie sprzyjały infekcjom najgroźniejszych patogenów chorobotwórczych roślin sadowniczych. Jednak wiele objawów chorobowych w tym roku było skutkiem czynników abiotycznych.

    Producentom owoców wiele trudności sprawia diagnoza objawów chorobowych na roślinach, czyli właściwe określenie tego czy sprawcą jest czynnik biotyczny (bakterie, grzyby, wirusy, szkodniki, nicienie) czy abiotyczny (złe przechowywanie materiału rozmnożeniowego, niewłaściwe sadzenie roślin, niedobór składników pokarmowych, niedobór lub nadmiar wody, uszkodzenia mechaniczne lub mrozowe, fitotoksyczność ś.o.r., oparzenia słoneczne i zanieczyszczenie środowiska, itp.).

    Grupą patogenów, którym sprzyjały warunki atmosferyczne w sezonie 2015 były mączniaki prawdziwe. Wystąpiły one w dużym nasileniu na plantacjach truskawek, borówki wysokiej i jabłoni. Ich objawy są podobne na wszystkich roślinach – biały, puszysty nalot grzybni na powierzchni owoców lub liści. Ich sprawcy zimują najczęściej w pąkach, stąd wczesny rozwój choroby. W niektórych sadach jabłoniowych na początku lipca 2015 r. porażenie mączniakiem wynosiło do 90–100%, w innych nie przekraczało 30% nawet na odmianie ‘Idared’. Świadczyło to o tym, że wcześnie została rozpoczęta ochrona przed tą chorobą. Objawy mączniaka były widoczne na liściach, kwiatach i owocach. Problem ze zwalczaniem tego patogenu wynikał z wyjątkowo sprzyjających jego rozwojowi warunków atmosferycznych od początku sezonu wegetacyjnego, które z kolei nie sprzyjały infekcjom Venturia inaequlis. Nawet na jabłoniach niechronionych przed parchem, po zakończeniu infekcji pierwotnych porażenie nie przekraczało 30–60%. Stąd źródło infekcji na 2016 r. nie będzie duże. Należy jednak pamiętać, że przy sprzyjających warunkach do infekcji, nawet przy niewielkim źródle zagrożenie może być ogromne.

    Od kilku lat zwiększa się nasilenie chorób kory i drewna. Są one powodowane przez różne czynniki, bakterie i grzyby. W przypadku drzew pestkowych infekcji zdrewniałych części dokonuje bakteria Pseudomonas syringae, ziarnkowych – Pezicula i Neonectria galligena. Groźne w niektóre lata są zaraza ogniowa i rak bakteryjny. Ich objawy są na pierwszy rzut oka bardzo podobne. Dla zarazy ogniowej charakterystyczne są wycieki bakteryjne, których brak przy raku bakteryjnym.

    10 października 2015 r. Polska podpisała memorandum z Wietnamem, w którym ustalone zostały warunki fitosanitarne eksportu jabłek z Polski na tamten rynek. Na rynek wietnamski mogą być kierowane jabłka wyprodukowane, przechowywane, sortowane i pakowane w miejscach zarejestrowanych na potrzeby eksportu do tego państwa. Miejsca te muszą być stale monitorowane przez PIORiN lub jednostkę certyfikującą w systemie Integrowanej Produkcji Roślin nadzorowaną przez PIORiN. Strona wietnamska określiła także agrofagi kwarantannowe. Na liście znalazły się patogeny potencjalnie związane ze świeżymi owocami jak Pseudomonas syringae, pv. Syringae, Gibberella avenacea, Pezicula malicorticis, Monilinia laxa, Neonectria galligena, Neofarbea alba, Prunus nectrotic ringspot virus. Jednak jak powiedziała prof. dr hab. B. Meszka, większość nie jest w Polsce stwierdzana na owocach.

    Jakość podczas zbioru, transportu i obrotu

    Od niedawna, obok jakości, ważnym zagadnieniem jest trwałość jabłek podczas transportu, ponieważ coraz częściej są one wysyłane na odległe rynki zbytu, wtedy transport trwa nawet 60 dni – powiedział dr Krzysztof P. Rutkowski (fot. 4) z IO w Skierniewicach.

    O ile wymogi jakościowe obowiązujące na rynku Unii Europejskiej są znane, bo regulują je odpowiednie rozporządzenia, o tyle te na odległych rynkach azjatyckich mogą być inne i trzeba je poznać. Wymagania tych krajów pod względem jakości są bardzo wysokie. Do eksportu jabłek do Azji, jak powiedział K. Rutkowski, nie można podchodzić lekko. Tam obowiązują sztywne zasady, których trzeba przestrzegać. Polscy producenci chcą wysyłać jabłka daleko, ale trzeba mieć świadomość, że transport tam trwa nawet 7 tygodni i odbywa się on bez kontroli. ‘Szampion’ bezpośrednio po zbiorze często osiąga parametry konsumpcyjne po dwóch miesiącach przechowywania, zatem takich jabłek nie można wysyłać daleko, bo mimo kampanii promującej polskie jabłka dwukolorowe w Azji, nie zdobędą one uznania tamtejszych konsumentów. Jabłka odmiany ‘Jonagold’ mające w czasie zbioru jędrność na poziomie 6,5 kG należałoby skierować do sprzedaży lub tylko krótko przechowywać, ponieważ niezależnie od zastosowanych technologii przechowywania ich jakość będzie się obniżać. Takie jabłka po 7 tygodniach rejsu statkiem do Dubaju czy Hongkongu będą miały jakość raczej niezadowalającą tamtejszych klientów.

    Nowości do ochrony

    Luna Experience 400 SC to fungicyd, który został zarejestrowany w 2015 r. do ochrony jabłoni i gruszy – przed parchem, mączniakiem jabłoni i chorobami przechowalniczymi oraz wiśni i czereśni – przed brunatną zgnilizną drzew pestkowych. W ub.r. można go było użyć tylko do ochrony przedzbiorczej. W przypadku drzew ziarnkowych preparat można użyć w dawce 0,75 l/ha, pestkowych – 0,6 l/ha. Planowane jest rozszerzenie etykiety rejestracyjnej o kolejne choroby występujące na drzewach pestkowych – powiedział Tomasz Gasparski  (fot. 5) z firmy Bayer.

    W przepadku preparatu Luna Experience 400 SC obowiązują zasady strategii antyodpornościowej. Fungicyd należy do grupy SDHI i można go użyć (lub innego z tej grupy) tylko 2 lub 3 razy w sezonie, zawsze naprzemiennie z preparatami z innych grup chemicznych. Niezalecane jest zaniżanie i zawyżanie dawek preparatów. Najlepiej jest przestrzegać pod tym względem zaleceń producenta.

    Coraz więcej uwagi poświęcana się obecnie odczynowi wody używanej do zabiegów i informacjom, jak zmieni się on po dodaniu określonych nawozów lub ś.o.r. Jest to istotne podczas sporządzania mieszanin zbiornikowych z 2, 3 produktów, z których każdy może oddziaływać na pH roztworu. Jest to potrzebne także, aby ocenić trwałość cieczy roboczej i jej aktywność.

    Doświadczenia w ochronie przed mączniakiem jabłoni prowadzone w 2015 r. na drzewach odmiany  ‘Geneva Early’ potwierdziły wysoką skuteczność strobiluryn (Zato 50 WG), które zahamowały rozwój choroby. Jeszcze większą skuteczność wykazał preparat Luna Experience 400 SC, po którego zastosowaniu rozety liściowe rozwinęły się mimo porażenia mączniakiem. Po zabiegach preparatami Zato 50 WG i Luna Experience 400 SC nie notowano infekcji wtórnych mączniaka jabłoni.

    Ocena skuteczności preparatu Luna Experience 400 SC użytego w 2014 r. do ochrony przedzbiorczej jabłek odmiany ‘Ariva’ przyniosła zadowalające rezultaty. Gdy porażenie różnymi chorobami jabłek tych odmian z drzew z kwatery kontrolnej po 134 dniach przechowywania wyniosło 7,5%, to tych chronionych środkiem Luna Experience 400 SC tylko 0,4%, natomiast w kwietniu 2015 r., po  203 dniach przechowywania, odpowiednio 26,3% i 6%.

    Urszula Sobieska (fot. 6) z firmy Bayer poinformowała o uzyskaniu przez to przedsiębiorstwo rejestracji nowego fungicydu Serenade ASO (zezwolenie MRiRW nr R-122/2015 z 18.08.2015 r.). Jest to pierwszy biologiczny ś.o.r. w jego ofercie. Serenade ASO jest mikrobiologicznym środkiem grzybobójczym o działaniu kontaktowym, zawierającym szczep QST 713 bakterii Bacillus subtilis. Jest przeznaczony do stosowania w uprawach: truskawki, marchwi, sałaty, pomidora, papryki oraz oberżyny przeciwko chorobom grzybowym.

    B. subtilis to bakteria naturalnie występująca w przyrodzie. Wykazuje działanie grzybobójcze i fungistatyczne, polegające na zakłóceniu rozwoju grzybni patogenów i wytwarzaniu substancji, które zakłócają funkcjonowanie ich błon komórkowych oraz konkurowaniu z patogenami o przestrzeń życiową i składniki odżywcze. Dodatkowo, B. subtilis QST 71 indukuje odporność rośliny. Serenade ASO przeznaczony jest do zwalczania szarej pleśni i alternariozy we wspomnianych uprawach ogrodniczych. Jego zalety to: skuteczne działanie zapobiegawcze, bezpieczeństwo dla środowiska i konsumenta, przydatność w integrowanych programach ochrony, spełnienie wymogów rolnictwa ekologicznego, brak pozostałości oraz karencji.

    Wspomaganie decyzji

    Mirosław Korzeniowski (fot. 7) z firmy Bayer poinformował o projekcie Vademecum obejmującym działania tego przedsiębiorstwa na rzecz poprawy jakości produkcji ogrodniczej w Polsce. Jednym z elementów tego pakietu będzie System Wspomagania Decyzji Vademecum, który będzie dostępny w br. na stronie internetowej Bayer. Ma on służyć ułatwieniu podejmowania decyzji dotyczącej terminu wykonania zabiegu ochrony i wyboru preparatu. System będzie współpracował z siecią stacji pogodowych powiązanych z modelami chorobowymi. Na tej stronie internetowej będą także dostępne komentarze do danych ze stacji, informacje o odłowach ważniejszych szkodników oraz komunikaty przygotowywane przez doradców firmy dotyczące poziomu infekcji, zagrożenia ze strony szkodników i możliwości ochrony upraw sadowniczych, warzywniczych i roślin jagodowych. Celem systemu jest poprawa skuteczności prowadzonych programów ochrony upraw, zwiększenie bezpieczeństwa dla środowiska, poprawa jakości owoców i obniżenie poziomów pozostałości substancji aktywnych (MRL) w plonach. Według M. Korzeniowskiego, skorzystają na tym sadownicy, podmioty zajmujące się handlem i przetwórstwem owoców oraz konsumenci.

    • fot. 1–7 A. Łukawska