O produkcji brzoskwiń i moreli

    Ogólnopolskie Spotkanie Producentów Brzoskwiń i Moreli odbyło się już po raz siódmy 26 kwietnia br. w Sandomierzu. Jak co roku było okazją do przekazania informacji dotyczących produkcji tych niszowych, ale cenionych przez konsumentów owoców. Uprawa tych gatunków jest możliwa tylko w niektórych rejonach naszego kraju, głównie z uwagi na ich wymagania klimatyczne. Zmniejszający się popyt na brzoskwinie i morele (z uwagi na ich powszechną dostępność) oraz szeroki asortyment innych importowanych owoców na polskim rynku, spowodowały zmniejszenie areału uprawy tych gatunków. Obecnie, ze względu na niezadowalającą opłacalność tej produkcji, parają się nią tylko wytrwali producenci. A szkoda, bo polskie brzoskwinie i morele mogą być smaczne i wysokiej jakości.


    (Nie)opłacalne

    Kalkulacje opłacalności produkcji owoców brzoskwini i moreli przeprowadzone w 2014 r. przez Krzysztofa Wrzoska ze ŚODR Odział w Sandomierzu oraz zestawienie opłacalności produkcji brzoskwiń w latach 2010–2014, omówił Piotr Lisowski, również ze ŚODR. Według prelegenta, jest to dość trudne zadanie, z uwagi na zmienność cen środków produkcji oraz brak stabilności plonowania drzew tych gatunków w poszczególnych latach. Sporządzając taką kalkulację należy wziąć pod uwagę plonowanie drzew w danym roku i jednostkową cenę owoców. Aby dane były wiarygodne, kalkulacje należy przeprowadzić dla plonu 12 i 16 t/ha.

    Cena brzoskwiń na Sandomierskim Ogrodniczym Rynku Hurtowym w 2014 r. była dość niska i wynosiła średnio 0,8 zł/kg, co czyniło ich produkcję mało dochodową. Przy plonie 12 t/ha dochód (po doliczeniu płatności obszarowych) wyniósł 10 500 zł/ha, natomiast przy 16 t/ha – 13 710 zł/ha. Jak informował P. Lisowski, uzyskane wartości należy pomniejszyć o koszty bezpośrednie poniesione na wyprodukowanie owoców, m.in. wynikające z zakupu nawozów (743 zł/ha), środków ochrony roślin (2118 zł/ha), specjalnych opakowań (500 zł) oraz najmu siły roboczej do zbioru owoców i cięcia drzew (2500 zł/ha).

    Koszt bezpośredni produkcji brzoskwiń przy plonie 12 t/ha wyniósł 5861 zł/ha, a przy plonie 16 t/ha – 6460 zł/ha. Nadwyżka bezpośrednia wynosi zatem, odpowiednio, 4649 i 7250 zł/ha. W kalkulacji nie można pominąć kosztów założenia sadu, ale ich wysokość zależy od długości okresu jego użytkowania, za który przyjmuje się przeciętnie 15 lat. Zatem 1/15 kosztów założenia sadu (2555 zł/ha), należy doliczyć do kosztów bezpośrednich. Aby wyliczyć koszty całkowite, należy doliczyć także koszty eksploatacji ciągnika (ok. 2455 zł/ha) oraz ogólnogospodarcze (utrzymania budynków i administracyjne), stanowiące 10–20% kosztów bezpośrednich (dla 10% wynoszą one 283 zł/ha).

    Koszt całkowity (suma kosztów bezpośrednich i pośrednich) przy plonie 12 t/ha wyniósł 11 447 zł/ha, a przy 16 t/ha – 12 515 zł/ha. Do wydatków całkowitych należy doliczyć także czynsze, podatki oraz odsetki od kredytów i wówczas dochód przy plonie 12 t/ha i 16 t/ha ma wartość ujemną (–845 zł/ha), co niestety czyni tę produkcję nieopłacalną.

    Omawiając zestawienie opłacalności produkcji brzoskwiń w latach 2010–2014, prelegent zwrócił uwagę na fakt, że niezależnie od plonowania, koszty bezpośrednie na 1 ha sadu brzoskwiniowego są zbliżone. Inaczej przedstawiają się koszty bezpośrednie po przeliczeniu na tonę owoców, ponieważ każdego roku plon był inny. Wynoszą one od 730 zł/t (w 2013 i 2014 r.) do 1360 zł/t (w 2012 r. – niski plon). Podobny układ jest w przypadku kosztów całkowitych. W 2013 i 2014 r. wyniosły one 780 zł za tonę, a w 2012 – 1470 zł/t. W tych latach cena za owoce nieznacznie pokrywała te koszty. Dochód rolniczy netto w każdym roku w omawianym okresie był więc bardzo niski.

    Możliwości poprawy rentowności sadu brzoskwiniowego i morelowego P. Lisowski upatrywał w wydłużeniu okresu podaży tych owoców na rynku poprzez ich przechowywanie, co może znacząco wpłynąć na wzrost cen i ograniczyć konkurencję cenową między producentami. Przy czym, owoce o niskiej jakości handlowej powinny być przeznaczane do przetwórstwa lub do produkcji soków tłoczonych. W przypadku tych gatunków opłacalna może stać się produkcja owoców ekologicznych. Do przechowywania powinny być kierowane tylko owoce wysokiej jakości, posortowane i umieszczone w opakowaniach, w których będą sprzedawane. Sprzedaż mogłaby być prowadzona przez grupy. Niestety, na razie morele i brzoskwinie są traktowane jako produkty marginalne. Jak sugerował P. Lisowski, trzeba się zastanowić, czy w takim rejonie jak sandomierski, nie należałoby utworzyć grupy producentów zrzeszającej sadowników produkujących te owoce, lub w ramach jednej z istniejących zająć się ich dystrybucją.

    Dużą popularnością wśród konsumentów cieszą się morele suszone, być może warto podjąć ten sposób przetwarzania tych owoców. Również ich produkcja ekologiczna może okazać się opłacalna z uwagi na właściwości owoców i ich pestek (antyrakowe). Niezbędne jest zatem zastanowienie się nad kierunkiem zmian w produkcji brzoskwiń i moreli, aby poprawić opłacalność uprawy tych gatunków. Być może pomogą w tym działania w ramach PROW 2014–2020 na wsparcie inwestycji – informował P. Lisowski.

    Nawożenie brzoskwiń i moreli

    Program nawożenia brzoskwini i moreli zaprezentował Andrzej Grenda z firmy Yara Poland. Spośród nawozów posypowych polecał użyć po kwitnieniu saletry wapniowej wzbogaconej borem YaraLiva Nitrabor lub saletry potasowo-wapniowej Unika Calcium. Oba te nawozy wnoszą do gleby azot, przy czym drugi zawiera także potas (co jest istotne w przypadku drzew pestkowych). Do dolistnego dokarmiania drzew A. Grenda polecał KristaLeaf Fruit Controller oraz KristaLeaf Foto. Pierwszy z nich to wieloskładnikowy nawóz dolistny, a zawarte w nim fosfor i bor mają za zadanie zwiększenie liczby komórek w zawiązkach owoców. Magnez jest wykorzystywany w produkcji asymilatów, a cynk zwiększa wytrzymałość roślin na niską temperaturę, podobnie jak molibden i siarka, które aktywują rośliny do wykorzystania mobilnych frakcji azotu w przemianach metabolicznych. W przypadku brzoskwini i moreli nawóz ten jest polecany do dwóch zabiegów, 7 i 14 dni po kwitnieniu, każdorazowo w dawce 3 kg/ha.

    KristaLeaf Foto to również nawóz wieloskładnikowy, ale przeznaczony do specjalistycznego nawożenia roślin sadowniczych. Zawarty w nim azot jest łatwo przyswajalny, gdyż występuje w formie amidowej i azotanowej. Może być używany do dokarmiania dolistnego roślin, wykazujących objawy chloroz związanych z wysokim pH gleby. Jest polecany do zabiegów, które mają na celu zwiększenie wydajności asymilacyjnej liści – w sadach pestkowych od 3. tygodnia po kwitnieniu w dawce 3 kg/ha. Można go także użyć do dokarmiania dolistnego roślin po okresach niesprzyjających wegetacji (np. zalanie, susza), gdy pobieranie składników pokarmowych z gleby jest utrudnione. Wówczas należy go stosować co najmniej 3 razy co 5–7 dni. Gdy na drzewach występują chlorozy magnezowe i żelazowe (często na glebach o podłożu wapiennym), można go stosować przez cały okres wegetacji co 10–14 dni. W przypadku drzew pestkowych nawóz ten jest polecany również do zabiegów po zbiorze owoców.

    Andrzej Zbroja z firmy Tradecorp, do dolistnego dokarmiania brzoskwini i moreli polecał produkt aminokwasowy Delfan Plus i płynny nawóz potasowy Drakar K. Ten ostatni jest polecany do użycia w dawce 2–3 l/ha, do 4 lub 5 zabiegów w okresie wzrostu zawiązków owocowych. Stymuluje wzrost oraz wybarwianie się owoców.

    Centrum Murarkowe w Sandomierzu

    Jednym z punktów programu tegorocznego Spotkania Producentów Brzoskwiń i Moreli było odwiedzenie Centrum Murarkowego zlokalizowanego na terenie winnicy i sadu kościoła pw. św. Jakuba w Sandomierzu. Centrum powstało w ramach akcji edukacyjnej „Budujemy populację owadów zapylających”, która realizowana jest przez firmę Sumi Agro Poland. Pełni ono funkcję ośrodka pokazowego, w którym można zapoznać się z hodowlą murarki ogrodowej, zobaczyć, jak pracuje na kwiatach i jakie efekty przynosi ta aktywność. Tam też od obecnych na spotkaniach specjalistów można uzyskać szczegółowe informacje o hodowli, biologii, zachowaniu i znaczeniu murarki ogrodowej.

    Pierwsze osobniki murarki wychodzą z gniazd na początku kwietnia. Samotnie żyjąca pszczoła wykazuje tendencję do życia w kolonii. Ta cecha owada została wykorzystana przy hodowli gatunku. W Centrum Murarkowym rurki trzcinowe, w których gniazduje pszczoła, zebrane są w pakiety znajdujące w drewnianych skrzyniach, chroniących je przed niesprzyjającymi czynnikami zewnętrznymi (fot.). Warunki atmosferyczne w dniu konferencji sprawiły, że murarki były bardzo aktywne. Niedługo od wygryzienia się z kokonów pszczoły te kopulują. Po tym czasie liczebność samców maleje, a od około połowy maja w kolonii można obserwować już tylko samice. Składają one jaja do wcześniej zaprowiantowanych pyłkiem komórek lęgowych w rurkach trzcinowych i to właśnie one, odwiedzając kwiaty drzew owocowych, przyczyniają się do lepszego ich zapylenia.

    Centrum Murarkowe w Sandomierzu jest jedną z lokalizacji, gdzie zamontowano kamery, które rejestrują to, co dzieje się przed wejściem do gniazd tej pszczoły, umożliwiając podglądanie fascynującego życia owadów. Obraz z kamer dostępny jest na stronie http://www.sumiagro.pl/zapylacze/murarka-ogrodowa-on-line/ Joanna Klepacz-Baniak

    Warunki dobrego plonowania

    Zdarza się, że drzewa moreli są prawidłowo chronione i nawożone, ale owocują słabo lub wcale. Przyczyny tego stanu mogą mieć podłoże klimatyczne lub biologiczne. Morela wyróżnia się bardzo krótkim okresem spoczynku bezwzględnego, który może zakończyć się już pod koniec listopada lub na początku grudnia. Zimą natomiast drzewa znajdują się w fazie spoczynku wymuszonego, spowodowanego niską temperaturą – informował dr M. Sitarek z Instytutu Ogrodnictwa (IO) w Skierniewicach. Ocieplenia zimą są niekorzystne dla moreli, ponieważ przy temperaturze 3°C w drzewach zachodzą procesy życiowe. Spadek temperatury poniżej 0°C po takim okresie może powodować uszkodzenia pąków lub nawet całych drzew, co stwarza warunki do ich zakażania przez grzyby i bakterie. Plonowanie moreli ograniczają także wiosenne przymrozki. Podczas nabrzmiewania pąków słupek przemarza już w temperaturze od –5,6°C, avw pełni kwitnienia w  temperaturze od –2,8°C. Zawiązki owoców są więc bardziej wrażliwe na przymrozki niż kwiaty. Kwiaty moreli nie są atrakcyjne dla owadów zapylających, a ich oblot ograniczają wiatr i niska temperatura. Ponadto, jak informował dr M. Sitarek, nie wszystkie ziarna pyłku w pylnikach są pełnowartościowe, a i w budowie słupków notowane są nieprawidłowości. Może to utrudniać zapłodnienie i ograniczać plonowanie drzew tego gatunku. Jeżeli po kwitnieniu moreli temperatura jest niższa niż 10°C, wówczas nie dochodzi do zapłodnienia komórki jajowej i powstania zawiązków.

    Na jakość zapylenia kwiatów ma także wpływ obecność zapylaczy (10% drzew na kwaterze).
    Pszczoła miodna stanowi 75–95% owadów zapylających w sadach. Jej zbieraczki są aktywne już wczesną wiosną. Charakteryzują się wiernością kwiatową, czyli oblatują kwiaty danego gatunku do zakończenia kwitnienia – informowała Joanna Klepacz-Baniak z wydawnictwa Plantpress. Pszczoła jest gatunkiem aktywnym przez cały sezon wegetacyjny. Trzmiele pojawiają się później, ponieważ samica po przezimowaniu najpierw zakłada gniazdo. Jednak ich zaletą jest oblot kwiatów nawet podczas mżawki i wietrznej pogody. Trzmiele pracują też dłużej w ciągu dnia niż inne owady. Coraz większą popularność zdobywa również murarka ogrodowa. Jest to gatunek pszczoły, który zakłada gniazda w trzcinie i różnych otworach, ale jest zarazem ciepłolubny: wymaga temperatury około 15°C. Jest aktywna już wczesną wiosną i efektywnie oblatuje uprawy w promieniu do 300 m.

    Zbigniew Dąbrowski z Sumi Agro Poland, poinformował o kontynuacji w br. przez firmę Sumi Agro Poland akcji „Budujemy populację owadów zapylających”, w ramach której zakładane są Centra Murarkowe z pełną informacją o cyklu życia, bytowaniu i wymaganiach murarki ogrodowej. Dzięki tej akcji ta dzika pszczoła cieszy się coraz większą popularnością. Prelegent zaprezentował także produkty firmy. Zwrócił uwagę m.in. na Ortus 05 SC i Nissorun 050 EC, które są przeznaczone do zwalczania przędziorków w uprawach sadowniczych. Pierwszy z nich zwalcza wszystkie stadia rozwojowe tych szkodników. W br. etykieta rejestracyjna insektycydu Mospilan 20 SP rozszerzona została o wiele gatunków sadowniczych, zaliczanych do upraw małoobszarowych oraz w stosunku do zwalczanych szkodników. Można go użyć m.in. do ochrony brzoskwini i moreli przed mszycami i zwójkówkami. Jak poinformował Z. Dąbrowski, jest to preparat bezpieczny dla owadów pożytecznych i zapylających, jednak należy przestrzegać zaleceń zawartych w jego instrukcji stosowania, tym bardziej że można stosować go przez cały sezon ochrony. Przed jego użyciem zawsze należy skosić kwitnące w sadach chwasty, a zabieg wykonać poza okresem aktywności owadów zapylających oraz w zalecanej temperaturze powietrza, aby szkodnik, który ma podlegać zwalczaniu, był aktywny.

    W trosce o owady zapylające należy przestrzegać pewnych zasad. Jedną z nich jest niewypalanie nieużytków, stanowiących naturalne miejsca ich bytowania. Również ochrona chemiczna roślin musi być prowadzona tak, aby nie szkodzić tym owadom. Przed użyciem ś.o.r. należy:

    • zapoznać się z instrukcją ich stosowania; l używać środków tylko zarejestrowanych dla danego gatunku, terminu i dawki;
    • w pierwszej kolejności wybierać preparaty selektywne w stosunku do owadów pożytecznych, w tym zapylających;
    • przestrzegać prewencji;
    • zabiegi insektycydami wykonywać tylko po przekroczeniu przez szkodniki progu szkodliwości;
    • w okresie kwitnienia nie stosować produktów zawierających aminokwasy, aby kwiaty nie nabrały obcego zapachu. Jeżeli stosowane są insektycydy, wcześniej należy skosić kwitnące pod drzewami chwasty. Należy dbać o to, aby nie doprowadzić do skażenia cieków wodnych i środowiska oraz zadbać o naturalne miejsca bytowania owadów zapylających.