W Skowronkach o sadownictwie nad Jeziorem Bodeńskim

    8 marca 2011 r. odbyło się pierwsze w tym roku spotkanie sadownicze zorganizowane przez firmę BASF. Obejmowało ono trzy wystąpienia oraz pokaz cięcia jabłoni w Centrum Kompetencji Sadowniczej w Skowronkach, który przeprowadził Werner Baumann, niezależny doradca z rejonu Jeziora Bodeńskiego w Niemczech.

    [envira-gallery id=”41237″]

    Najpierw dr Jacek Lewko z BASF (fot. 1) szczegółowo zaprezentował doświadczenia tej firmy prowadzone w Centrum Kompetencji Sadowniczej w gospodarstwie Piotra Korczaka w Skowronkach. Następnie Werner Baumann omówił zagadnienia związane z prowadzeniem drzew nowych odmian jabłoni w regionie, w którym pracuje. Rejon Jeziora Bodeńskiego (jedno z największych zagłębi sadowniczych w Niemczech) jest bardzo zróżnicowany pod względem ilości opadów rocznych: w części zachodniej suma opadów rocznych wynosi 800 mm, natomiast we wschodniej – aż 1600 mm. Rozkład opadów jest zupełnie inny niż w Polsce – najwięcej jest ich w miesiącach wiosenno-letnich: od maja do września (około 200 mm miesięcznie). Dużo opadów w okresie wegetacyjnym sprzyja wzrostowi zawiązków owocowych, ale także rozwojowi parcha jabłoni. Z tego powodu sadownicy nad Jeziorem Bodeńskim wykonują w sezonie od 28 do 30 zabiegów przeciwko parchowi jabłoni.

    Darmowy numer TMJ - baner corner

    Struktura upraw w rejonie Jeziora Bodeńskiego przedstawia się następująco: 3300 ha zajmują ziarnkowe rośliny sadownicze, 250 ha – śliwy, 150 ha – czereśnie, 370 ha – truskawki i 100 ha – pozostałe rośliny jagodowe. Wśród odmian jabłoni dominują: Jonagoldy – 40%, ‘Elstar’ (Elshof) – 20%, ‘Braeburn’(Maririred) -10%, ‘Gala’ (Brookfield i Schniga) – 9%, ‘Golden Delicious’ – 7%, ‘Fuji’ (Fubrax) – 3%, Kanzi® – 1% (wykres). W nasadzeniach jabłoni coraz większą powierzchnię zaczynają stanowić odmiany, za których owoce można uzyskać najwyższe ceny – Kanzi® (0,50 euro/kg), Kiku® (0,39 euro/kg), Fubrax® (lepiej wybarwiający się mutant Kiku®) i Red Prince. Dla porównania, za jabłka odmiany ‘Golden Delicious’ sadownicy znad Jeziora Bodeńskiego uzyskują zaledwie ok. 0,17 euro/kg. ‘Gala’ jest wciąż uznawana za bardzo dobrą odmianę i jest z powodzeniem uprawiana w rejonie Jeziora Bodeńskiego, ale powierzchnia jej uprawy nie wzrasta ze względu na problemy z rakiem bakteryjnym oraz dlatego, że nie można zmusić drzew do wysokich plonów – najwyższe osiągają poziom ok. 40 ton z ha. Odmiana Cameo® nie do końca spełniła oczekiwania sadowników, gdyż – podobnie jak u ‘Glostera’ – jej jabłka mają tendencję do gnicia gniazda nasiennego (efekt infekcji w czasie kwitnienia grzybem Alternaria alternata).

    Drzewa jabłoni w sadach nad Jeziorem Bodeńskim sadzone (tylko typu knip-baum) są dosyć gęsto – w rzędzie co 0,80 m (2800-2900 drzew na hektar). Korony prowadzone są do wysokości 3,0-3,3 m i często chronione siatkami przeciwgradowymi, gdyż jakość owoców jest najważniejszym czynnikiem branym pod uwagę podczas produkcji. Średnie plony jakie osiągają sadownicy w tamtejszych sadach to 50-60 ton/ha.

    W celu ograniczenia wzrostu drzew jabłoni i „przekierowaniu” go na zawiązywanie i rozwój owoców, stosowany jest kilkakrotnie preparat Regalis 10 WG. Nad Jeziorem Bodeńskim zaleca się, aby pierwszy zabieg Regalisem 10 WG wykonywać już w fazie różowego pąka, następny w czasie kwitnienia kwiatu królewskiego, trzeci – gdy zawiązki są już wyraźnie widoczne (ok. połowy maja), a ostatni – gdy pędy jednoroczne zakończą wzrost (zwykle przypada to w końcu czerwca). W sumie zalecane jest zastosowanie 2,5 kg Regalisu 10 WG na hektar (w tym, w pierwszym zabiegu – 1,0 kg/ha). Preparat ten jest stosowany już w pierwszym roku po posadzeniu jabłoni. Przypominamy, że w Polsce Regalis 10 WG zarejestrowany jest tylko do ograniczania wzrostu pędów.

    Kolejnym zabiegiem wpływającym na ograniczenie wzrostu wegetatywnego oraz stymulowanie owocowania jest cięcie korzeni. Po zabiegu wzrasta ilość zawiązanych pąków kwiatowych na pędach 2- i 3-letnich. Każdego roku korzenie cięte są tylko z jednej strony rzędu drzew. Zabieg ten można wykonać pod kątem prostym w stosunku do podłoża, a gdy to nie przynosi on pożądanego efektu – pod kątem 60 stopni.
    Według Baumanna, bez przerzedzania kwiatów i zawiązków nie może być mowy o osiągnięciu właściwej jakości jabłek. Coraz częściej sadownicy sięgają też po przerzedzanie mechaniczne. Wykonywane jest ono podczas pełni kwitnienia – gdy na drzewach kolor biały (kwiaty) stanowi 70%, zaś zieleń (liście) – 30%. Po przerzedzaniu mechanicznym powinno być odwrotnie – biel kwiatów powinna stanowić 30%, a zieleń liści – 70%.

    Ze względu na dobre efekty przerzedzania mechanicznego i konieczność ograniczania kosztów produkcji, coraz częściej sadownicy odchodzą od przerzedzania ręcznego.
    Jeżeli chodzi o cięcie zimowe, Baumann zaleca tylko minimalne cięcie, by nadmiernie nie pobudzić drzew do wzrostu wegetatywnego. W części wierzchołkowej zaleca wyrywanie pędów, wycinanie zaś – tylko tych rosnących ku górze i bez pąków kwiatowych. Według Baumanna, najbardziej optymalny pokrój korony to wąski stożek. Drzewa mogą silniej rosnąć i owocować w części wierzchołkowej oraz w najniżej położonej partii korony (jej stałych elementach). W środkowej części powinno powstać tzw. „okno”.

    Po części wykładowej uczestnicy spotkania udali się do sadu Piotra Korczaka, gdzie odbył się nie pokaz, a raczej warsztaty cięcia jabłoni. Każdy mógł brać aktywny udział w cięciu oraz dyskusji dotyczącej zalecanych, czy indywidualnie wypróbowanych zasad cięcia (fot. 2).

    fot. 1, 2 A. Łukawska