W listopadzie ub.r. w Sandomierzu odbyła się Agrokonferencja (fot. 1) zorganizowana przez Bank BGŻ, która dotyczyła możliwości zwiększenia wydajności i zysku w produkcji i przetwórstwie owoców.
[envira-gallery id=”40010″]Analizę produkcji i przetwórstwa jabłek oraz innych owoców na przestrzeni ostatniej dekady zaprezentował Mariusz Dziwulski (fot. 2), analityk sektora rolno-spożywczego Banku BGŻ. Stwierdził, że Polska przy produkcji jabłek na poziomie 2,9 mln ton (w 2012 r. wg GUS) i ich eksporcie w ilości 1,2 mln ton stała się poważnym graczem na rynku europejskim i światowym. Według prelegenta i przytoczonych przez niego wyników analiz, potencjał produkcji jabłek w naszym kraju do roku 2020 będzie systematycznie wzrastał, a sezon 2013 jest tego potwierdzeniem. Możliwości finansowania działań inwestycyjnych producentów owoców i jednostek przetwórstwa owocowo-warzywnego omówił Jacek Barwiński, ekspert ds. Wsparcia Sprzedaży Banku BGŻ. Prelegent przedstawił zmiany jakie dokonują się w gospodarstwach ogrodniczych w ostatnich latach. Zmniejszeniu ulega m.in. liczba gospodarstw małych na rzecz dużych, o znacznym potencjale produkcyjnym. Jest to wynikiem zmian w opłacalności produkcji. W gospodarstwach ogrodniczych zauważalna jest również szeroka specjalizacja produkcji, co zmierza do osiągania corocznych plonów o wysokich standardach jakościowych (m.in. przez montaż instalacji nawodnieniowych czy osłon przeciwgradowych). Bartosz Urbaniak, dyrektor Zarządzający ds. Agrobiznesu Banku BGŻ przedstawił bankowy punkt widzenia na branżę owocowo-warzywną i określił fazy inwestycyjne, przez jakie przechodził sektor rolno-spożywczy w Polsce w latach 2000–2012.
Pierwsza faza (określona jako „Zastój”) przypadła na lata 2000–2002 i charakteryzowała się niewielkim zainteresowaniem inwestowaniem indywidualnych producentów. W fazie obejmującej lata 2003–2005 zauważalna była potrzeba podnoszenia standardów i wiązała się z licznymi inwestycjami wynikającymi z wymogów wejścia w struktury Unii Europejskiej. W latach 2006–2008 następowała rozbudowa mocy wytwórczych i inwestycje były ukierunkowane na powiększenie zaplecza produkcyjnego, a w latach 2009–2012 na zwiększenie wydajności produkcji. Ostatnia faza wydzielona przez B. Urbaniaka dopiero się rozpoczyna. Prelegent nadał jej nazwę „Innowacyjność”, gdyż uważa, że inwestycje dotyczące produkcji, poprawy wydajności i standardów produkcyjnych mamy już za sobą, a obecnie przyszedł czas na działania związane z wyróżnieniem produktu na rynku. Aby móc inwestować w innowacyjność trzeba jednak dysponować produktami wysokiej jakości.
Drugą część Agrokonferencji stanowił panel dyskusyjny, w którym wzięły udział osoby związane z branżą ogrodniczą (fot. 3): Elżbieta Krempa z Sandomierskiego Oddziału Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach, Janusz Stasiak – prezes zarządu San-Export-Group Sp. z o.o., Bolesław Pieczyński z Centrum Doradztwa Rolniczego w Radomiu, Jerzy Sidor – prezes zarządu Hortino ZPOW Sp. z o.o. Leżajsk oraz Bartosz Urbaniak.
Elżbieta Krempa przybliżyła dane statystyczne (na podstawie Spisu Rolnego z 2010 r.) dotyczące województwa świętokrzyskiego. Na powierzchni 50 tys. ha prowadzone są w tym regionie uprawy ogrodnicze, z czego 37 tys. ha przypada na produkcję owoców. Jabłonie zajmują 17 tys. ha, ale z uwagi na liczne nasadzenia areał ten może obecnie wynosić nawet 25 tys. ha. Zmniejsza się natomiast powierzchnia upraw warzyw i obecnie obejmuje 13 tys. ha. Potencjał regionu pod względem produkcji jabłek (według GUS to 500–600 tys. ton, według szacunków SODR – nawet 1 mln ton) pozwala na stwierdzenie, iż Sandomierszczyzna jest drugim co do wielkości regionem uprawy tego gatunku w Polsce.
Janusz Stasiak zaprezentował kierunek wspólnej działalności grup producenckich w rejonie Sandomierza, który ma zmierzać do wspólnej promocji owoców, ich sprzedaży i negocjacji korzystnych cen dla regionu, ujednolicenia produkcji, odmian, opakowań i jakości (co być może pozwoli na wykreowanie marki Jabłka Sandomierskiego). Powstanie San-Export-Group Sp. z o.o. jest odpowiedzią na potrzeby rynku. Obecnie w regionie dzięki zaistnieniu 7 organizacji producenckich istnieje możliwość przechowania i odpowiedniego rozdysponowania 50 tys. ton jabłek, które można w krótkim czasie przygotować zgodnie z zapotrzebowaniem odbiorców i dostarczyć w określonych partiach oraz terminach dzięki liniom do sortowania zainstalowanym w obiektach sandomierskich grup.
Bolesław Pieczyński komplementował współpracę między sandomierskimi grupami producenckimi, które co prawda powstawały z opóźnieniem w stosunku do podobnych organizacji z rejonu grójecko-wareckiego i Kujaw, jednak jako pierwsze zauważyły konieczność konsolidacji. Obecnie takie działanie może okazać się niezbędne. Stwierdził również, że w nowym Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014–2020 nie będzie już tak korzystnych dotacji jakie były w nim na lata 2007–2013 i trzeba będzie przyjąć odpowiednią do takich warunków strategię działania. Być może konieczne będzie przyjmowanie nowych członków przez istniejące grupy.
Jerzy Sidor, prezes zarządu Hortino ZPOW Sp. z o.o. Leżajsk ocenił, że zmiany na rynku producentów owoców i warzyw, zwiększanie się powierzchni gospodarstw, ich specjalizacja oraz powstanie grup producenckich pozwalają na zawieranie umów kontraktacyjnych jak też długoterminowe powiązania biznesowe między dostawcami surowców i przetwórcami, co pozwala na umocnienie pozycji przetwórcy w oczach jego odbiorców i daje szansę na umowy z nimi.
Posumowując konferencję Bartosz Urbaniak, dyrektor Zarządzający ds. Agrobiznesu Banku BGŻ stwierdził, że aby znać produkt jakim jest jabłko i móc go dobrze promować na rynkach zagranicznych należy go jeść. Zwiększenie spożycia polskich jabłek w kraju może ułatwić ich sprzedaż na rynkach zagranicznych.
fot. 1–3 A. Łukawska