Sadownicy hodują murarkę ogrodową

Murarka ogrodowa

Sumi Agro Poland od 2013 roku prowadzi kampanię edukacyjną „Budujemy populację owadów zapylających”. Dotychczasowe działania firmy zaowocowały przekazaniem rolnikom i ogrodnikom ponad 5500 małych gniazd, w których rozwijają się i żyją populacje murarki oraz prawie 200 skrzyń gniazdowych tego owada. Kampania zainicjowała prowadzenie samodzielnie przez sadowników hodowli murarki ogrodowej. Przedstawiamy spostrzeżenia producentów owoców odnośnie do akcji, zapylania i samej hodowli murarki ogrodowej.
Paweł Radecki − sadownik z Małej Wsi (powiat białobrzeski), prowadzi 15 ha gospodarstwo − 12 ha zajmują uprawy sadownicze, w tym jabłonie (8,5 ha), śliwy (3 ha), grusze (0,5 ha). Sadownik uczestniczył w zeszłorocznej i poprzednich edycjach akcji „Budujemy populację owadów zapylających®”, ale też kupował kokony tej pszczoły. Obecnie P. Radecki samodzielnie prowadzi hodowlę.

Paweł Radecki: Dlaczego zacząłem hodować murarkę ogrodową? Każdy sadownik chce uzyskać jak największy plon wysokiej jakości owoców. Aby tak się stało, potrzebne są dobrze zapylone kwiaty, a to można uzyskać dzięki pszczołom. O murarce dowiedziałem się na spotkaniu sadowniczym, a pierwszy domek dostałem w 2014 r. od firmy Sumi Agro Poland. Potem samodzielnie wykonałem pierwsze „ule – domki” dla tego owada. Są to skrzynki o wymiarach 1 m x 0,5 m x 0,5 m. Dlatego nazywam je ulami, ponieważ wyglądem przypominają te, które kojarzymy z pasieki, a które zasiedlone są przez pszczołę miodną. Do tych „uli” na wiosnę wkładam rurki trzcinowe i kokony. Jesienią wyciągam rurki z założonymi kokonami. Nie spodziewałem się tak dużego rozmnożenia murarki ogrodowej w poprzednim sezonie (2015 r.). Zauważyłem, że wielkość uzyskiwanego materiału rozmnożeniowego zależy od lokalizacji gniazd murarki. Więcej kokonów zebrałem z miejsc położonych blisko plantacji rzepaku. Z miejsc, w których nie było rzepaku, a tylko uprawy sadownicze, uzyskałem mniej kokonów. Prowadzę selekcję kokonów. Wyraźnie widać, z których będą wygryzały się samice, a z których samce − te z samicami są większe. Prowadząc hodowlę wkładam do „uli” rurki o różnej średnicy otworów. Z tych o większej średnicy otworów pozyskuję samice, które zapylają uprawy.

Darmowy numer TMJ - baner corner

Korzystam z rurek trzcinowych, ale planuję przetestować także materiały gniazdowe z tworzyw sztucznych. Kokony w okresie zimowym przechowuję w chłodni, panują tam odpowiednie warunki termiczne. Na pewno w dalszym ciągu będę prowadził hodowlę tego wyjątkowo pracowitego owada, a w przyszłości może nawet zacznę sprzedawać kokony.

Hodowla murarki ogrodowej nie wymaga nakładów pracy, pszczoła ta intensywnie pracuje na kwiatach, nie wymaga obsługi i nie jest agresywna. Przestrzegając zaleceń podanych w etykiecie stosowania danego środka ochrony roślin minimalizowane jest ryzyko zatruć tego owada. Kampania prowadzona przez firmę Sumi Agro Poland jest interesującym przedsięwzięciem, jednak przydałoby się więcej spotkań szkoleniowych o tym, jak prowadzić hodowlę, na co zwrócić uwagę.

Mirosław Chmielewski – sadownik z Annopola (powiat grójecki), uprawia jabłonie (12 ha), wiśnie i grusze, na łącznej powierzchni 15 ha. W zeszłym roku przyłączył się do akcji „Budujemy populację owadów zapylających®”, uczestniczy także w tegorocznej edycji. W poprzednich latach wykorzystywał tylko pszczołę miodną do zapylania upraw. Już po roku od przyłączenia się do kampanii promocyjnej wprowadza do sadu samodzielnie wyhodowane murarki.

Mirosław Chmielewski: W zeszłym roku, wiosną otrzymałem domek dla murarek i kokony tego owada. Po zakończonym sezonie przeprowadziłem selekcję kokonów, które następnie przechowywałem w chłodnym miejscu. Zaopatrzyłem się w rurki trzcinowe i stworzyłem miejsce dla gniazdowania murarki, niebawem przeniosę tam kokony. Prowadziłem ochronę chemiczną zgodnie z wytycznymi, stosując się do informacji zawartych w etykietach środków ochrony roślin. Nie zauważyłem, aby prawidłowo prowadzone zabiegi miały negatywny wpływ na życie tych pszczół. O tym, że w moim sadzie pszczoły były bezpieczne, najlepiej świadczy ilość uzyskanego materiału rozmnożeniowego. W tym sezonie mam ok. 50% więcej kokonów w stosunku do ilości, którą otrzymałem od firmy Sumi Agro Poland.

Zamierzam w dalszym ciągu hodować murarkę dla potrzeb zapylenia własnej plantacji. Informacje o tym jak prowadzić chów tej pszczoły czerpię z internetu i z materiałów, które otrzymałem od firmy Sumi Agro Poland.

Jarosław Jaworowski – sadownik z Kawęczyna (powiat piaseczyński), na 20 ha uprawia jabłonie, w tym odmiany: ‘Idared’, ‘Ligol’, ‘Szampion’, ‘Gala’. Uczestniczył w zeszłorocznej oraz tegorocznej edycji akcji „Budujemy populację owadów zapylających®”.

Jarosław Jaworowski: Powiększam populację murarki ogrodowej w swoim sadzie, robię to na własny użytek. W tym sezonie mam około 70% więcej kokonów murarki w stosunku do poprzedniego. W pobliżu gniazda murarek widziałem intensywnie pracujące na kwiatach pszczoły. Zabiegi środkami ochrony roślin wykonywałem wieczorem, kiedy owady zapylające, w tym murarka ogrodowa, nie były aktywne. Jeśli wykonywałem opryski środkami o dłuższej prewencji, zabezpieczałem domek, uniemożliwiając wyloty pszczół lub przenosiłem go w bezpieczne miejsce. Łatwość hodowli tej pszczoły zachęca producentów owoców do działania i wprowadzania tego owada do sadów.

Beata Jurak – wraz z mężem prowadzi w Ćwiętalce (powiat opolski) 11 ha gospodarstwo sadownicze, uprawia głównie jabłonie (8,5 ha), ale też czereśnie (1,5 ha) i wiśnie (1 ha). W akcji „Budujemy populację owadów zapylających®” uczestniczy już od trzech lat.

Beata Jurak: Akcja firmy Sumi Agro Poland skłoniła nas do hodowli murarki ogrodowej. Mamy także ule z pszczołą miodną. Jednak hodowla murarki ogrodowej nie wymaga tak dużych nakładów pracy, jak w przypadku hodowli pszczoły miodnej. Rozmnażamy murarkę ogrodową dla potrzeb zapylania własnego sadu. Na wiosnę wystawiamy kokony w miejscach przeznaczonych na gniazdowanie, w których są skrzynie, a w nich rurki trzcinowe. Domki – skrzynie przeznaczone do gniazdowania murarki robimy własnoręcznie. Jesienią materiał hodowlany przenosimy do chłodnego pomieszczenia, tzw. pakowni. Prowadzimy selekcję kokonów, które na wiosnę znowu przenosimy do sadu. Z roku na rok mamy coraz więcej murarek, aczkolwiek w poprzednim sezonie mieliśmy straty na jednym ze stanowisk. Prowadzimy jednak selekcję kokonów, eliminując te odbiegające wyglądem od zdrowych. Przecinamy rurki i widzimy, co znajduje się w środku.

Ochronę chemiczną wykonujemy zgodnie z zaleceniami, do tej pory nie obserwowaliśmy strat w pszczołach, czy też ich zatruć. Efekt zapylenia kwiatów przez murarki widoczny jest na pewno w uprawie czereśni. Na drzewach znajdujących się w pobliżu miejsc gniazdowania murarki jest więcej owoców. Także w kwaterach odmiany ‘Jonagold’ widać efekty pracy pszczół – owoców jest więcej i są bardziej dorodne niż w tych kwaterach, gdzie nie wystawialiśmy domków z murarką.

Leszek Osak – sadownik z Turowa (powiat radzyński) prowadzi 17 ha gospodarstwo, uprawia głównie jabłonie (10 ha), ale też wiśnie (2,5 ha) oraz aronie (2 ha). W akacji „Budujemy populację owadów zapylających®” uczestniczył tylko w poprzednim sezonie.

Leszek Osak: O murarce ogrodowej wiele czytałem na portalach branżowych i w prasie dotyczącej ogrodnictwa. Na razie jest trochę za wcześnie, aby mówić o widocznych efektach pracy murarek. W ubiegłym sezonie otrzymałem 50 kokonów tej pszczoły, po jej rozmnożeniu mam ich 200. W tym roku dokupiłem 1000 kokonów. Teraz wstawione do miejsc gniazdowania w sadzie „czekają” na kwitnienie drzew owocowych. Prowadziłem ochronę chemiczną, nie zauważyłem jednak aby zabiegi, które wykonywałem, miały negatywny wpływ na pszczoły. Czy chciałbym wziąć udział w kolejnych edycjach? Odpowiedź brzmi i tak, i nie. Jednorazowy udział w przedsięwzięciu pozwolił mi na rozpoczęcie samodzielnej hodowli murarki ogrodowej. A skoro mogę sam prowadzić chów tej pszczoły, to nie chciałbym innym sadownikom, tym którzy jeszcze nie wzięli udziału w akcji, „blokować” dostępu do możliwości zdobycia materiałów i wiedzy. Może ktoś takiego „domku” z kokonami murarki potrzebuje bardziej niż ja? Ja już „swoje” pszczoły mam i zamierzam je hodować.

Jolanta Osoś wraz z mężem Waldemarem oraz synem Kamilem prowadzi w Białośliwiu (powiat pilski) 31 ha gospodarstwo sadownicze, uprawiają czereśnie (na łącznej powierzchni 13 ha), śliwy (4 ha), a także wiśnie, grusze, dziki bez czarny oraz orzechy włoskie. W akcji „Budujemy populację owadów zapylających” uczestniczyli w poprzednim sezonie. Już od 4 lat hodują murarkę ogrodową dla potrzeb zapylania, głównie sadów czereśniowych.

Jolanta Osoś: Akcja firmy Sumi Agro Poland jest potrzebna, promuje zapylanie roślin uprawnych oraz hodowlę murarki – a to bardzo ważne czynniki plonotwórcze i ekologiczne. Kampania powinna być kontynuowana – podkreśla wartość pszczół – owadów zapylających większość upraw. Warto więc, aby sadownicy rozmnażali murarkę ogrodową i byli świadomi, jak ważne są owady zapylające. Błonkówki, o których mowa, wprowadziliśmy do zapylania sadów czereśniowych już 4 lata temu. Hodujemy tę pszczołę. W okresie jesienno-zimowym z rurek trzcinowych wyciągamy kokony, przetrzymujemy je w odpowiednich warunkach aż do wiosny. Wiosną wstawiamy je do sadów, w miejsca przygotowane do gniazdowania murarek. Efekty pracy pszczół są widoczne, drzewa znajdujące się najbliżej kolonii mają więcej i lepszej jakości owoce. Jeśli chodzi o ochronę roślin, stosujemy środki bezpieczne dla owadów zapylających, działające selektywnie, a zabiegi wykonujemy nocą.

Piotr Duda – sadownik z Kleczanowa (powiat sandomierski) prowadzi 10 ha gospodarstwo, uprawia jabłonie, czereśnie, śliwy, morele. W akcji „Budujemy populację owadów zapylających®” uczestniczył w poprzednim sezonie. Uważa że kampania jest bardzo trafionym pomysłem. Wykorzystuje murarkę ogrodową do zapylania moreli i czereśni.

Piotr Duda: W sadzie wykorzystuję nie tylko murarkę, ale też pszczołę miodną. Murarka ogrodowa jest pszczołą przywiązaną do stanowiska, w którym gniazduje. W przeciwieństwie do pszczoły miodnej, która w poszukiwaniu pokarmu penetruje teren, wykonując nawet kilkukilometrowe loty, murarka ogrodowa nie oddala się znacznie od gniazda, wykonuje loty do miejsc oddalonych o ok. 200 m od niego. Dzięki temu zapyla kwiaty w najbliższym otoczeniu swojego siedliska. Stosuję bezpieczną dla owadów zapylających ochronę roślin. Zabiegi owadobójcze staram się wykonywać dopiero po kwitnieniu sadów, aby nie narażać pszczół na niebezpieczeństwo zatrucia.

Staram się też dzielić z innymi sadownikami swoją wiedzą i spostrzeżeniami odnośnie murarki ogrodowej. Hodowla murarki ogrodowej jest prosta. Także technicznie łatwo jest wykonać „domek – ulik” dla jej gniazdowania. Niekoniecznie trzeba wykorzystywać rurki trzcinowe. Można wdrożyć także inne rozwiązania, np. w drewnie lub innym materiale nawiercić otwory o średnicy ok. 8 mm, włożyć do nich rurki z papieru pergaminowego. Tak przygotowane gniazda także są zasiedlane przez murarki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here