Choć w tym roku przymrozki postawiły pod znakiem zapytania wielkość zbiorów w polskich sadach, długofalowe prognozy przewidują, że będziemy umacniać naszą dominującą pozycję eksportera jabłek – nie tylko w Europie, ale i na świecie. Radzimy, jak skorzystać na tym trendzie i zwiększać swoje zyski przez obniżenie kosztów transportu owoców.
W ciągu ostatnich 10 sezonów produkcja jabłek w Polsce zwiększyła się niemal trzykrotnie i według szacunków Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych wynosi 4 mln ton. Z 12 do 35% wzrósł udział naszego kraju w unijnym rynku. Komisja Europejska prognozuje, że w ciągu dekady jego całkowity wolumen sięgnie 13,5 mln ton (12,3 mln ton w 2016 r.), a Polska będzie główną przyczyną tych zwyżek.
Rośnie także eksport poza Unię. W pierwszych trzech kwartałach bieżącego sezonu zwiększyła się ilość jabłek kupowanych przez odbiorców na Białorusi, w Kazachstanie i Serbii. Powoli rozwijane są także relacje z klientami w odległych krajach Azji i Afryki (Jordania, Chiny). I choć nie wróciliśmy jeszcze do poziomu sprzed wprowadzenia rosyjskiego embargo (eksport 1,12 mln ton w sezonie 2013/2014), a od sadowników płyną wieści o przewidywanym obniżeniu tegorocznych zbiorów wskutek wiosennych przymrozków, długofalowe prognozy są optymistyczne. Budowanie przewagi konkurencyjnej przez podmioty tego segmentu rynku powinno – obok maksymalizacji plonów z hektara – opierać się na minimalizowaniu kosztów funkcjonowania obsługi zbiorów i magazynowania owoców. Przeanalizowaliśmy możliwości zaoszczędzenia na eksploatacji pojazdów transportowych dla sadowników o różnych potrzebach.
Wózki na życzenie
Ze względu na dużą sezonowość prac w sadownictwie, ze szczytem przypadającym na okres zbiorów, nie zawsze uzasadnione jest posiadanie wózków widłowych na własność. Jako alternatywę, dostawcy polecają wynajem. – Główną grupą docelową wynajmu krótkoterminowego są przedsiębiorstwa, w branżach których mamy do czynienia ze szczytami logistycznymi o dużym natężeniu – w tym także sadownictwo. Dzięki temu narzędziu mogą wzbogacić flotę o wózki w krytycznym terminie lub – w przypadku najmniejszych podmiotów – całkowicie wyeliminować konieczność posiadania własnych pojazdów – mówi Eliza Świętochowska, Dyrektor Działu Wynajmu STILL Polska. – Pozyskanie wózków w ramach wynajmu krótkoterminowego STILL jest bardzo proste. Na stronie www.still.pl/wynajem znajduje się konfigurator pojazdów, w którym można wskazać typ, model, pożądane wyposażenie dodatkowe oraz termin, w którym potrzebujemy urządzenia. Na przesłane drogą elektroniczną zapytanie odpowiadamy w dogodny dla klienta sposób. Po uzgodnieniu szczegółowych kwestii przesyłamy konkretną ofertę, którą wystarczy podpisać i odesłać. W powiązaniu z „Ogólnymi warunkami wynajmu STILL” stanowi ona formalne zamówienie. Koszty usługi zależą od rodzaju i wyposażenia wózka oraz od długości trwania zamówienia. Ceny zaczynają się od kilkuset złotych za tydzień – opowiada ekspert. Dodatkową korzyścią jest możliwość wyposażenia pojazdów zgodnie ze specyfiką własnej pracy: w ułatwiający manipulację ładunkiem przesuw boczny czy potrzebną do obsługi skrzyniopalet obrotnicę. Nie posiadając floty na stałe nie ponosi się kosztów związanych z jej serwisowaniem i utrzymaniem.
Długofalowo tańsza alternatywa
W przypadku sadowników obsługujących dostawy przez cały rok, coraz częściej stosowaną formą finansowania pojazdów jest wynajem długoterminowy z pełną obsługą serwisową. Zaletą rozwiązania jest stała miesięczna opłata, w ramach której przedsiębiorca otrzymuje gwarancję przeglądów i napraw oraz dostępu do urządzeń zastępczych na czas ewentualnej usterki. Metoda sprzyja przy tym wdrażaniu innowacji. Ze względu na brak wysokiego początkowego kosztu inwestycji, z powodzeniem można zdecydować się na droższe, ale bardziej zaawansowane technicznie rozwiązania. Jest to jedna z przyczyn wzrostu popularności wózków elektrycznych. W długoterminowym ujęciu ich użytkowanie jest uzasadnione, także w przypadku zakupu na własność. Ze względu na niższe koszty eksploatacji – zarówno, jeśli chodzi o zużycie energii, jak i awaryjność – maszyny akumulatorowe zwracają się przed upływem dwóch lat. Ich dodatkową zaletą jest możliwość wykorzystania nie tylko w sadach, ale i w magazynach, w których składowana jest żywność.
Źródło: STILL