Wyjściowe ceny skupu agrestu rozczarowują producentów. Przetwórcy chcą kupować surowiec 5 rok z rzędu poniżej kosztów produkcji. Jeśli nic się nie zmieni, to plantacji będzie ubywać w jeszcze szybszym tempie.
Jeszcze w tym tygodniu rozpoczną się zbiory wczesnych odmian agrestu. W pierwszej kolejności zbierana będzie odmiana Niesłuchowski. Ceny oferowane przez zakłady, zdaniem producentów, można przy dzisiejszych kosztach komentować albo śmiechem albo usuwaniem plantacji. Tak też się dzieje. Zgodnie z danymi ARiMR w porównaniu z ubiegłym rokiem w Polsce ubyło 137 hektarów agrestu (1746 ha w 2021 i 1609 ha w 2022 roku).
Pierwsze przetwórnie w województwie lubelskim proponują obecnie 0,60 – 0,70 zł za kilogram agrestu. – Nie da się wyprodukować dobrej jakości surowca w tych pieniądzach i na nim zarobić – przekonuje producent z Lubelszczyzny. Dodaje, że nie ma sensu dokładać do produkcji z innych upraw i tym samym sponsorować zakłady, które co roku dobrze zarabiają na agreście. Taka polityka może skończyć się tylko w jeden sposób – dalszym karczowaniem plantacji.
Oferty sprzedaży producentów są natomiast trzykrotnie wyższe niż pierwsze proponowane ceny. Rolnicy wyceniają kilogram agrestu najczęściej na poziomie 2,00 – 2,20 zł za kilogram. Ceny na tym poziomie gwarantowałyby zwrot kosztów i zysk. Z kolei przetwórcy twierdzą, że z powodu niskiego popytu na przetworzony agrest nie są w stanie zgodzić się na stawki, jakich oczekują producenci.
Oczywiście agrest stanowi bardzo mały procent krajowego przetwórstwa owoców i popyt na niego jest znacznie niższy niż na truskawki. Niemniej ceny przetworzonego produktu są na niezwykle stabilnym poziomie od wielu lat – 0,50 euro/kg. Od kilku miesięcy stawki wzrosły do 0,75 euro/kg (3,43 zł/kg). Słabnący złoty względem euro i ubiegłoroczna cena skupu, to gwarancja jeszcze wyższych zysków branży przetwórczej.