W skupach i zakładach przetwórczych obowiązują nieco wyższe ceny truskawek. Niemniej przetwórcy nie rywalizują o surowiec. Z kolei intensywne opady deszczu będą kolejnym czynnikiem, który przyspieszy koniec sezonu zbiorów z gruntu.
Jak dotąd sezon 2024 to kolejny, w którym mroźnie i tłocznie kupują truskawki wyższej jakości po najniższych cenach i płacą coraz więcej wraz ze spadkiem jakości dostarczanego surowca. Być może wewnętrzne kalkulacje nakazują właśnie takie działanie. O zjawisku szarzej pisaliśmy na początku sezonu.
Aktualne ceny skupu truskawek
Na punktach skupu notujemy kolejne wzrosty cen. Za kilogram truskawek na mrożenie płacono wczoraj 4,60 – 4,80 zł/kg. Po raz kolejny użyjemy tego samego zdania: wzrosty oczywiście cieszą, ale do poziomu gwarantującego zyski i możliwość inwestycji jeszcze bardzo daleko…
Po wczesnym starcie wegetacji, suszy i wysokich temperaturach, kolejnym czynnikiem, który wpłynie na sezon będą ostatnie opady deszczu. Lokalnie jakość owoców spadła. W kolejnych dniach zwiększy się także podaż owoców na tłoczenie względem tych na mrożenie. Jak na taką sytuację odpowie rynek?
Przetwórcy uwierzyli w szybki koniec sezonu?
Oczywiście ostatnie wzrosty cen nie są spektakularne. Zakłady nadal nie rywalizują o surowiec, ani nie „podkupują” sobie dostawców. Niemniej stawki oferowane na rampach są nieco wyższe niż na starcie sezonu.
Doświadczenie minionych lat wskazuje, że zawsze po intensywnych opadach przetwórcy obniżali ceny dla truskawek na tłoczenie. Powód? Większe uwodnienie przy niższej zawartości cukrów. Słowem niższa wydajność. Przypomnijmy, że przed rokiem stawki w tym segmencie spadły do upokarzającego poziomu 2,20 zł/kg.
Wczoraj na punktach skupu oferowano 3,20 – 3,30 zł/kg w przypadku truskawek na tłoczenie. Można zatem powiedzieć, że dowodem na wysoki popyt będzie sytuacja, w której ceny w tym segmencie nie spadną w najbliższych dniach.