W tym roku kupiliśmy z Serbii borówki i truskawki warte niemal 9 milionów złotych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybyśmy cierpieli na ich niedobory. Było odwrotnie, krajowi producenci często mieli problemy ze zbytem. To jednak nigdy nie jest problemem dla importerów.
6 października odbyło się pierwsze serbskie forum jagodowe. Zaprezentowano główne kierunki serbskiego eksportu owoców jagodowych. To niezwykle ciekawe dane zwłaszcza w kontekście importu owoców do Polski.
Chociaż w Serbii w produkcji nadal dominują maliny to w przypadku eksportu świeżych owoców jagodowych prym wiodą borówki. Maliny są eksportowane głównie w postaci mrożonej. Polska jest szóstym co do wartości eksportu kierunkiem dla serbskich, świeżych jagód. W tym roku kupiliśmy z Serbii borówki, truskawki i maliny warte 2,3 miliona euro (ponad 10,5 miliona złotych).
Jeśli chodzi o truskawki to byliśmy 2 co do wartości kierunkiem eksportu zaraz po Rosji. Importerzy sprowadzili truskawki warte 4,3 milina złotych. Serbskie truskawki wjeżdżały na polskie tynki hurtowe także w momencie zbiorów z gruntu. Razem z importem z Turcji skutkowało to błyskawicznym spadkiem cen. Wzmożony import tuż przed największą podażą dodatkowo zasycił rynek i wpływał na mniejszą konsumpcję w szczycie zbiorów. Powszechny był proceder przesypywania importowanych truskawek i sprzedawania ich jako polskie.
W przypadku borówek sytuacja była bardziej złożona. Duzi pośrednicy kupowali borówki między innymi z Serbii w szczycie zbiorów na Bałkanach po najniższych cenach. Wówczas sprzedawano je z zyskiem w kraju. Gdy na rynku zwiększały się ilości krajowych borówek, zapasy upłynniano. Cena błyskawicznie spadała. W efekcie pod koniec lipca doszło do załamania na rynku.
W tym sezonie sprowadzono do Polski borówki warte niemal 4,5 miliona złotych. Handel importowanymi borówkami w szczycie zbiorów skutkował bardzo złą sytuacją krajowych producentów. Ceny skupu, także dzięki importowi, spadły nawet do 5,00 zł za kilogram pod koniec lipca.
źródło: agroberichtenbuitenland.nl
