W gminie Magnuszew woda zalała dziś wiele sadów. Winna nie jest sąsiadująca Wisła, lecz niedobór infrastruktury w kontekście melioracji. Są w gminie producenci, którzy mieli dziś w swoich sadach nawet metr wody.
Jak informują nas miejscowi sadownicy, sytuacja ma miejsce nie pierwszy raz. Ma to związek z okoliczną oczyszczalnią ścieków. Bywały lata, kiedy w połączeniu z bardzo mokrą wiosną wody było tak dużo, że wielu sadowników z tamtych okolic nie było w stanie wjechać na swoje działki z opryskiwaczami i wykonać zabiegów.
Aby oczyszczona woda mogła spłynąć do Wisły, zamykana jest okoliczna śluza. Z tego powodu woda z okolicy nie spływa, a zatrzymuje się, jednocześnie zalewając okoliczne sady. Dzieje się to niezwykle szybko. Dziś o 8:00 rano woda stała wyłącznie w obniżeniach terenu. Około południa było jej tyle co na załączonych zdjęciach.
Dziś zalane zostały uprawy sadowników z miejscowości Gruszczyn i Chmielew. Producenci zwracają uwagę na konieczność budowy w okolicy przepompowni, aby sytuacja się nie powtarzała.
Zdjęcia pokazują miejsca w których sady nigdy nie powinny być sadzone
To nieużytki sadownicze