Mniej więcej za dwa miesiące powinny rozpocząć się zbiory malin w Serbii. Sytuacja w branży jest tam niezwykle skomplikowana.
Według szacunków tamtejszego Ministerstwa Rolnictwa, w chłodniach jest jeszcze około 30 tysięcy ton mrożonych malin. Przy obecnym tempie eksportu oznacza to, że w nowy sezon zakłady wejdą z ubiegłorocznymi zapasami. A dodatkowo część z nich nie wypłaciła jeszcze pieniędzy za dostarczone w ubiegłym roku maliny.
Pomimo pomocy państwa, w kraju jest wiele mroźni, które jeszcze nie zapłaciły producentom za ubiegłoroczne maliny, a do nowego sezonu coraz bliżej. Nie wszyscy przedsiębiorcy skorzystali z preferencyjnych kredytów. Przedsiębiorcy twierdzą, że warunki są dla nich niekorzystne, a przedstawiciele państwa są zdania, że zrobili wszystko co w ich mocy.
Długi branży przetwórczej to nierzadko także długi plantatorów. Część z nich nie spłaciła zobowiązań z ubiegłego roku. Inni nie mają funduszy na odnowienie produkcji w sezonie 2023. To bez wątpienia najtrudniejszy sezon od wielu dekad dla serbskich plantatorów malin.
Jak zawsze głosy są podzielone. W tym samym czasie, gdy jedni producenci oczekują ubiegłorocznych cen skupu, inni rozpoczęli ochronę i wiosenne prace na plantacjach. Pojawiają się pierwsze ogłoszenia o chęci zatrudnienia pracowników na zbiory. Koszt wyprodukowania kilograma malin w Serbii w tym roku wyliczono na 5,36 zł. Zatem część plantatorów jest zdania, że proponowane ceny skupu na poziomie 12,00 zł/kg nie są złą ofertą.
źródło: www.agrotv.net