Klubowych odmian jabłek mamy w Europie pod dostatkiem. Hiszpańscy plantatorzy upatrują szansę w podobnej promocji i organizacji dla truskawek odmiany Calinda, które dystrybutorzy w zachodniej Europie chcą coraz częściej sprzedawać właśnie pod jej nazwą.
Chociaż formalnie Calinda nie jest odmiana klubową, to zarówno producenci jak i dystrybutorzy na zachodzie Europy zauważają w niej bardzo duży potencjał. Zarówno sieci supermarketów w Hiszpanii, jak i hurtownicy w Belgii czy Holandii coraz częściej chcą sprzedawać odmianę Calinda jako odmianę markową. Owoce są wyjątkowo jędrne, słodkie i soczyste.
Producenci z Huelvy, którzy uprawiają Calindę są zdania, że to nie tylko truskawka, ale również produkt o dużej wartości dodanej. W zawiązku z tym może konkurować ze „zwykłymi” truskawkami na sklepowych pólkach właśnie poprzez rozpoznawalność.
Sadownicy na zachodzie Europy upatrzyli swoją szansę w klubowych odmianach jabłek. Produkcja tego typu przynosi bowiem wymierne korzyści. W przypadku nasyconego rynku jest to jedyny sposób na konkurowanie z tańszym produktem ze wschodu Europy i z Bałkanów.
Na zachodzie Europy istnieją dziesiątki licencjonowanych odmian truskawek. Od kilku lat przybywa również marek, pod którymi więksi producenci sprzedają swoje truskawki. Na Zachodzie coraz więcej konsumentów jest w stanie płacić więcej za towar premium.
Obserwując zachodni rynek można przypuszczać, że trend ten będzie przybierał na znaczeniu. Jak doskonale widać na przykładzie jabłek, konsumenci mogą kupować swój ulubiony produkt za wyższą cenę, a nie „zwykłe” owoce. Tak samo działa to w przypadku truskawek.
Należy natomiast zadać w tym miejscu jeszcze inne pytanie. Jak w praktyce będzie wyglądać mniejsza, ściśle kontrolowana produkcja truskawek najwyższej jakości? I czy w Polsce takie rozwiązanie byłoby możliwe?
źródło freshplaza.es