W nocy z soboty na niedzielę także sadownicy w Polsce walczyli z mrozem. Producent truskawek w województwa lubelskiego ogrzewał tunele z truskawkami. Jest spokojny o zbiory i bogatszy w doświadczenie.
W nocy z soboty na niedzielę temperatury w Polsce spadły miejscami nawet poniżej -5 stopni Celsjusza. O swoje plony martwił się m.in. pan Konrad, który uprawia truskawki w województwie lubelskim. Na noc z soboty na niedzielę prognozy mówiły o spadkach temperatury nawet do -8 stopni. W związku z tym postanowił chronić (ogrzewać) truskawki w swoich tunelach.
Na szczęście temperatura nie spadła do zapowiadanych wartości, jednak zdaniem naszego rozmówcy, działania zapobiegawcze były konieczne. W przypadku tak kosztownych inwestycji, jak w przypadku tunelowej uprawy truskawek, lepiej „dmuchać na zimne”. Truskawki zaczynają kwitnąć, a w tunelach są dodatkowo przykryte podwójną agrowłókniną. Dzięki ogrzewaniu temperatura z soboty na niedzielę wynosiła (w zależności o tunelu) od +3 do +4,7 stopnia powyżej zera.
Nasz rozmówca używał do podnoszenia temperatury nagrzewnicy na olej napędowy lub opałowy. Z jego doświadczenia wynika, że jest ona w stanie podnieść temperaturę w jednym tunelu w godzinę o 2 stopnie. W sobotę wieczorem, gdy temperatura w tunelu przy gruncie spadła do -2 stopni, po godzinie pracy wynosiła 0 stopni. Nie zapominajmy o agrowłókninie. Dzięki temu kwiaty były bezpieczne.
– Nie ma nic za darmo, urządzenie spala 10 litrów paliwa na godzinę – dodaje pan Konrad. Jednak z drugiej strony wolałem uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek w postaci przemarzniętych kwiatów i wydać kilkaset złotych. – Teraz nawet -8 stopni mi niestraszne – podsumowuje nasz rozmówca.