Kolejna partia mrożonych malin z Ukrainy wróciła do sprzedawcy. Wykryto w niej niebezpiecznie wysoki poziom substancji, której w UE nie możemy stosować od lat.
Sadownicy od lat apelują o wnikliwe kontrole produktów spożywczych sprowadzanych spoza UE. Głównym argumentem jest fakt, że nierzadko substancje czynne wycofane z użycia we Wspólnocie nadal są używane w krajach trzecich. Tak jest przede wszystkim w przypadku Turcji i Ukrainy.
Polskie służby wykryły niebezpieczną partię mrożonych malin z Ukrainy. Informacja została zgłoszona pod koniec lipca do unijnego systemu RASFF. W partii wykryto pozostałości niedozwolonego już w unii spirodiklofenu. Przypomnijmy, że granicznym terminem sprzedaży produktów opartych na substancji był styczeń 2021 roku.
Jak widać, substancja nadal stosowana jest na Ukrainie, najpewniej w walce z przędziorkami w malinach. Jednak najbardziej niepokojące są wyniki badań próbek z omawianej partii. Zawartość spirodiklofenu była 10 razy większa od maksymalnego dopuszczalnego poziomu. Wynosiła aż 2,1 mg/kg.
źródło: www.webgate.ec.europa.eu/rasff