Stał się cud… ceny skupu malin wzrosły o 30 – 35% w dwa dni. To nie przypadek, dlaczego tak się stało?
Plantatorzy dotrzymali słowa
Niedawno informowaliśmy, że w związku z niskimi, wyjściowymi cenami malin, plantatorzy zapowiadali strajki w postaci blokady mroźni w kraśnickim zagłębiu malinowym. Oczekiwali co najmniej 9,00 zł/kg, czyli ceny nieco niższej od tej w Serbii.
W tym tygodniu zgłoszono zgromadzenia przed wszystkimi przetwórniami w Opolu Lubelskim, a także w miejscowościach Granice i Bełżyce. Akcje mają rozpocząć się 24 czerwca. Jednak patrząc na tablice przed punktami skupu być może do nich nie dojdzie.
– Nie będę ukrywał, że naszym celem jest wywarcie presji na przetwórcach. Też chcemy zarabiać, bo sezon jest wyjątkowo trudny. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia, bo ilość telefonów i determinacja plantatorów z zagłębia wskazują, że frekwencja byłaby znacznie lepsza niż na ostatniej pikiecie w Opolu Lubelskim – mówi Krzysztof Chmiel, jeden z organizatorów opisywanej mobilizacji.
Nawet 35% więcej w dwa dni
Początkowe ceny na punktach skupu wynosiły 5,00 zł/kg lub nieco więcej. W ciągu ostatnich dni pośrednicy podnieśli stawki do poziomu 5,40 – 5,50 zł/kg. Niemniej na zakładach przetwórczych cena wynosiła w większości przypadków 6,00 zł/kg malin na mrożenie pierwszej klasy. Niestety nie brakowało też zakupów bez ceny…
Plantatorzy informują, że w piątek i w sobotę ceny na punktach skupu zaczęły rosnąć. W piątek było to maksymalnie 6,50 – 6,80 zł/kg. Z kolei w sobotę ceny osiągnęły poziom 7,00 – 7,50 zł/kg. Niektórzy podnieśli stawki jeszcze w środę. Zatem porównanie ceny ze czwartku i soboty daje wzrost nawet o 38%. Zgłoszone protesty, a następnie wzrosty cen raczej nie są przypadkiem, choć niewykluczone, że podwyżki będą inaczej argumentowane.