Aby sztuka teatralna odniosła sukces, potrzeba aktorów, reżysera i teatru. Polski rynek skupu i przetwórstwa porzeczek, to odpowiednik budynku teatru, główne role grają mniejsi i więksi przetwórcy, a całość jest przez lata starannie wyreżyserowana. Niestety, plantatorzy w najlepszym wypadku są jedynie statystami…
Jakie są główne założenia kreowania produkcji czarnych porzeczek w Polsce? To oferowanie wysokich cen przez dwa czy trzy sezony. Z punktu widzenia branży przetwórczej jest to oczywiście inwestycja. Inwestycja, która zwróci się w niemal darmowym surowcu, kupowanym przez następne kilka lat. Nie zapominajmy, że cena sprzedaży produktu zamrożonego/przetworzonego nie spadnie, gdy porzeczki będą znowu kosztowały 0,30 czy 0,40 zł za kilogram. Właśnie wtedy inwestycja w drogi skup się zwróci. Nie łudźmy się także, że ceny są wypadkową praw rynkowych. Niemniej, w jakimś stopniu od nich zależą.
Wysokie ceny mają zachęcać do nasadzeń. Właśnie taki trend obserwowaliśmy jesienią. Wpisuje się w to nielegalne rozmnażanie i sprzedaż odmian chronionych licencjami Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. To tylko potwierdza popyt na sadzonki. W związku z tym sadownicy ogrywają swoją role, tak jak zakłada scenariusz przetwórców.
Do czego nas to zaprowadzi? Zapewne w tym sezonie ceny czarnych porzeczek będą bardzo wysokie. Za rok może tylko wysokie. Potem przyjdzie kilka lat darmowego surowca, tak jak w latach 2016 – 2018. Historia zatoczy koło, a producenci dadzą się nabrać na tą samą sztuczkę po raz drugi.
Wielu z was zapewne pamięta powtarzane jak mantra hasło, że „zapasów czarnej porzeczki mamy na 10 lat”. Jak się okazało mityczne zapasy kiedyś się skończyły. Tak się stało w ubiegłym roku. Czy kiedyś nadejdą wreszcie czasy, kiedy za takie stwierdzenia jak powyższe, mówca będzie wyśmiewany bez względu na to, jakie stanowisko zajmuje? Obecnie mrożone czarne porzeczki kosztują 1,50 euro za kilogram (6,87 zł/kg). To powinno dać plantatorom obraz propagandy porównanej z rzeczywistością. Trzeba uczciwie przyznać, że stosunek ten jest na przestrzeni lat i innych gatunków znacznie mniejszy.
Gołym okiem widać, że branża przetwórcza znów aktywnie inwestuje w nowe nasadzenia. Oczywiście nie dosłownie, wysługują ją w tym rolnicy zachęceni wizją wysokich cen i zysków. Niestety, historia już raz pokazała, że takie ceny trwają bardzo krótko, a jak wiemy historia lubi się powtarzać…