„W tym sezonie jabłka będą kosztować co najmniej 1,70 zł za kilogram”. Takie hasło powinno być na ustach sadowników od wiosny. Powinno także często pojawiać się w przestrzeni medialnej. Tak podchodzą do sprawy Serbowie w przypadku cen malin w 2022 roku.
Opisywane zagadnienie dotyczy wszystkich gatunków owoców. Rosnące koszty dotykają producentów jednakowo. Niezależnie od specjalizacji produkcji powinni w miarę możliwości informować swoich dostawców o wyższych cenach, jakich będą oczekiwać w sezonie. Bardzo pożądane są także wszelkiego rodzaju działania w mediach.
Jako przykład niech posłużą Serbowie. Od wczesnej wiosny tamtejsze związki producentów malin informują o niższych plonach, których należy spodziewać się w tym roku. Prezes stowarzyszenia informuje w ogólnokrajowych mediach, że plantatorzy spodziewają się cen skupu na poziomie 600 – 800 dinarów (23 – 31 zł/kg). Serbów tak samo dotyczą wzrosty cen nawozów, ochrony i kosztów pracy.
Ponadto plantatorzy są regularnie informowani o zapasach mrożonych owoców w kraju oraz cenach eksportowych. Na przykład dziś mrożone maliny z Serbii kosztują nawet powyżej 10 euro za kilogram. Fakt jest uznawany jako podstawa do oczekiwania wyższych stawek. Tego typu działań bez wątpienia brakuje w naszym kraju.
W całym zagadnieniu niezwykle istotną rolę odgrywa aspekt psychologiczny. Chodzi tu o swego rodzaju „przyzwyczajenie” pośredników, przetwórców i konsumentów do wyższych cen. Są one niezbędne, jeśli producenci chcą aby ekonomicznie wyszli w tym sezonie na plus oraz aby byli w stanie w przyszłym roku odnowić produkcję. Oczywiście pozostałe ogniwa łańcucha dostaw także muszą mierzyć się z rosnącymi kosztami.
Wróćmy do jabłek. Bazując na procentowych wzrostach cen wszystkich składowych dr Dariusz Paszko (na jednym z naszych webinarów) wyliczył, że koszt produkcji wraz z (uśrednionym) kosztem przechowania i sortowania w gospodarstwie wyniesie w tym sezonie około 1,67 złotego za kilogram! Sam koszt wyprodukowania kilograma jabłek na drzewie wniesie 0,98 zł za kilogram. Pamiętajmy, że ostateczne koszty mogą być wyższe, ponieważ w powyższych wyliczeniach naukowiec bazował na cenach środków produkcji z połowy stycznia.
