Temat przewidywań co do cen w nowym sezonie zawsze rodzi dyskusje. Obserwując jednak rynek serbski, można dojść do przekonania, że Serbowie mają już pewność, że ceny w tym roku będą atrakcyjne.
– Mrożone maliny w Serbii osiągnęły cenę eksportową ponad dwa euro za kilogram, przy stałym popycie i możliwości potencjalnego dalszego wzrostu cen. W tym sezonie, po raz pierwszy od wielu lat, maliny mogą zyskać, ale tylko wtedy, gdy będzie miał je kto zebrać – mówi prezes serbskiego Stowarzyszenia Producentów Malin i Jeżyn, Dobrivoje Radovic.
Problemy w Serbii są takie same, jak w innych krajach. Obywatele doceniają prace władz mające na celu nie dopuszczenie do masowego rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa, ale w tym okresie na plantacjach jest już wiele zajęć, a siły roboczej brakuje. Szef Stowarzyszenia prognozuje, że około 20% plantacji nie zostanie przygotowanych do sezonu z powodu braku pracowników.
Z drugiej strony, pomimo niedogodności, krajowi producenci cieszą się, bo w tej chwili serbskie maliny mają bardzo dobrą cenę na rynku światowym, z tendencją do wzrostu i lepszego popytu. Nie ma mowy, żeby w chłodniach zostały jakiekolwiek zapasy, ponieważ popyt wciąż rośnie, a ciężarówki są ładowane każdego dnia.
– W styczniu cena eksportowa naszych malin wynosiła 1,22 euro, teraz małe mroźnie eksportują maliny w cenie około 250 dinarów za kilogram plus VAT, co daje cenę wyższą niż 2 euro za kilogram – mówi Radovic.
Na początku roku Ministerstwo Rolnictwa opublikowało listę przewidywanych cen zakupu najważniejszych produktów rolnych, a zgodnie z tą prognozą cena zakupu serbskich malin w tym roku wyniesie od 0,8 do jednego euro. Eksperci sądzą jednak, że cena zakupu malin będzie znacznie wyższa, ponieważ zapasy produktów z zeszłego roku w mroźniach są minimalne. Ponadto w Chile prawie zbiory nie są udane z powodu niesprzyjającej pogody.
Podsumowując, wszystko zależy od tego, czy będzie miał kto zebrać maliny…
