W trakcie debaty na konferencji Jagodowe Trendy 2023, jeden z plantatorów zabrał głos. W zdecydowanych i ostrych słowach skrytykował tegoroczny, rządowy skup malin.
24 i 25 listopada w Kraśniku po raz dziewiętnasty odbyły się Jagodowe Trendy. Jednym z punktów programu była debata, której goście starali się odpowiedzieć na pytanie: „Jak ochronić krajowych producentów malin?”
Dużo miejsca poświęcono w niej rządowemu skupowi malin, który został ogłoszony 7 lipca. W ramach działania skupowano zarówno maliny letnie i jesienne. W sumie kupiono 8 tysięcy ton malin letnich oraz niemal 4 tysiące ton malin jesiennych, czyli razem niemal 12 tysięcy ton owoców.
Wystąpienie Sebastiana Hubera (prezes Stowarzyszenia Lubelskich Plantatorów Malin) przerwał plantator, Paweł Kargulewicz twierdząc, że rządowy skup „(…) to nie była pomoc, to była kpina”.
Plantator zdecydowanie wyraził swoją negatywną opinię o mechanizmie pomocy. Stwierdził, że znacznie bardziej skuteczne byłyby dopłaty do faktur sprzedaży, które zrealizowałyby odpowiednie instytucje. Wtedy pomoc otrzymaliby wszyscy producenci, a nie tylko Ci wybrani, którzy mieli możliwość sprzedaży malin w punktach, które realizowały rządowy skup.
– Nie każdy miał dostęp do tego skupu, to nie była pomoc, tylko segregowanie ludzi. Jeżeli tak ma wyglądać pomoc to ja za taką pomoc dziękuje – grzmiał P. Kargulewicz. Jego zdanie podzieliło wielu plantatorów zebranych na sali. Jak pamiętamy o zjawisku producenci informowali tuż po rozpoczęciu omawianego mechanizmu.