Burze z gradem, które w ubiegłym tygodniu nawiedziły Serbię, okazują się katastrofalne w skutkach. Kule gradowe wielkości orzecha włoskiego, uszkodziły uprawy w centralnej i południowej części kraju, a także w oderwanym od Serbii, Kosowie. Ponadto grad uszkodził również samochody i domy. Sadownicy, których dotknął kataklizm, wprost mówią o ogromnych stratach i utracie dorobku całego życia.
Serbskie media informują o wielu lokalizacjach, w których wystąpiły potężne nawałnice i gradobicia. 19 maja wielu regionach kraju, ucierpiały sady, winnice, plantacje malin, warzyw a także fasady domów i samochody.
W wielu miejscach użyto dział przeciw gradowych. Jak informują media, wystrzelono rekordową ilość ładunków. To złagodziło przebieg nawałnic, ale nie uchroniło przed ich niszczycielskimi skutkami.
Według wstępnych szacunków, szkody są odnotowywane na terenie 15 000 hektarów. W okręgach Nisava i Toplica, ucierpiały wszystkie uprawy rolnicze. Między innymi wiśnie, truskawki, maliny, jeżyny, pszenica i kukurydza. Oprócz sadowników, ucierpieli również właściciele szklarni.
Mieszkańcy miejsc, w których wystąpiły nawałnice, nie pamiętają takiego kataklizmu. Wszystko trwało 15 minut. Miejscami spadło 40 litrów wody na metr kwadratowy w ciągu 20 minut. Wielu rolników przez tak krótki czas straciło dorobek całego życie. Niektórzy Serbowie mówią o gradzinach wielkości kurzych jajek. Od jutra zaczną działać komisie szacujące straty. Zarówno rolnicy, jak i mieszkańcy miast, liczą na pomoc państwa.
fot. Meteobot MK