Mamy już automaty do sprzedaży jabłek, automaty tłoczące świeży sok NFC z pomarańczy. Popularność zdobywa także zautomatyzowana sprzedaż truskawek. Czy takie rozwiązania w przyszłości odniosą szerszy sukces?
W czasach ograniczeń w handlu i różnego rodzaju restrykcji związanych z pandemią nasze życie bardzo szybko się zmienia. Coraz więcej kupujemy przez Internet i coraz więcej rzeczy robimy zdalnie. Analizując zmiany w zachowaniu konsumentów, taki sposób handlu wydaje się być świetnym rozwiązaniem.
Klient otrzymuje lokalne, świeże produkty, płacąc za nie kartą płatniczą. Producent regularnie uzupełnia zawartość automatu. Obie strony są zadowolone, niemniej nie zastąpi to bezpośredniego kontaktu i budowania relacji handlowych.
Właściciele gospodarstwa ogrodniczego z okolic Nantes (zachodnie wybrzeże Francji) zdecydowali się na automat, który będzie sam sprzedawał ich truskawki.
Firma na ponad 3 hektarach szklarni produkuje ponad 90 ton truskawek. Jednym z dodatkowych kanałów zbytu ma być automat, w którym mieszkańcy będą mogli kupić lokalne truskawki o każdej porze dnia i nicy. Urządzenie kosztowało 20 000 euro. Decyzja była w pewnym stopniu podyktowana pandemią. Okoliczni mieszkańcy mogą kupić:
1 kilogram truskawek za 10 euro – 46 zł
500 gram truskawek za 5 euro – 23 zł
250 gram truskawek za 2,5 euro 11,6 zł
Czy u nas takie truskawkowe rozwiązanie mogłoby się sprawdzić?
źródło: actu.fr
zdjęcia: Facebook/La fraise de goulaine
Z jednej strony pewność że nie będą wymacane ale obawa że jak raz ktoś włoży szajs to nikt już nie kupi. Musiałoby być to rozwiązania dla dedykowanych gospodarstw w rękach grup i markerów będzie to porażka