Zbiory malin – duża rotacja pracowników i nieuczciwość przewoźników

maliny

Sezon malinowy w Polsce w pełni. Powoli rosną ceny skupu. Rosną również wymagania pracowników. Dowiadujemy się także o nieuczciwych przewoźnikach, którzy zawyżają stawki zbioru.

Niedobór siły roboczej w polskim sadownictwie jest faktem. Niestety, na przestrzeni ostatnich lat problem się pogłębia. Nie inaczej jest w przypadku zbiorów malin. Rozmawialiśmy z plantatorem z Lubelszczyzny, który opowiada o przewożeniu pracowników z jednego gospodarstwa do drugiego. Chce pozostać anonimowy, a proceder otwarcie nazywa oszustwem.

– Obecnie płacę 3,50 zł od każdej zerwanej łubianki i nie zamierzam podnosić stawki – zaświadcza pan Marcin. Moim zdaniem przewoźnicy z Ukrainy widzą interes w wysokich cenach skupu i to po prostu wykorzystują. Wożą pracowników od jednego gospodarstwa do drugiego wyłudzając od plantatorów po 100 zł za przywiezienie każdego z pracowników.

Wobec niedoboru rąk do pracy i wysokich cen skupu wielu producentów przystaje na powyższe warunki. Tak naprawdę działają na szkodę swoją i pozostałych producentów.  Proceder jest również obserwowany w innych rejonach kraju, na przykład przy zbiorach jabłek.

Zdaniem naszego rozmówcy, pracownicy, którzy w ten sposób działają nie przyjechali do kraju, żeby zarabiać na zbiorach. Pracują dwa – trzy dni i z różnych powodów rezygnują od pracy. W międzyczasie próbują podnosić stawki za zbiór malin.

– Wszyscy plantatorzy powinny płacić od zbioru tyle samo – dodaje pan Marcin. Jeśli byłoby tak, to opisany problem praktycznie nie istniałby. Kolejna kwestia to sytuacja rynkowa. Co w przypadku, gdy za rok lub dwa maliny będą kosztować 3,00 czy 4,00 zł/kg? Kto i za jaką stawkę podejmie się wówczas zbiorów?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here