Mamy szczyt sezonu truskawkowego. Niestety, na plantacjach brakuje rąk do pracy. Zjawisko stało się wręcz smutną normą w ostatnich latach. Gdy nie ma chętnych rosną stawki…
Niedobór pracowników to już stały element sadownictwa
W zagłębiu grójeckim plantatorzy płacą dziś najczęściej od 3,00 do 3,50 zł za każdą zebraną łubiankę truskawek, zależnie od warunków na plantacji. Jak wiemy, praca przy zbiorze truskawek jest wyjątkowo ciężka, dlatego dniówki rzędu 300 czy 400 złotych i więcej są jak najbardziej uczciwą wypłatą.
Jednak brak pracowników jest już zauważalny i prowadzi do podnoszenia stawek. To, że pracownicy z Ukrainy oczekują coraz wyższych stawek nikogo nie powinno dziwić. Znacznie bardziej niebezpieczne jest zjawisko pierwszych ofert rzędu 4,00 zł za łubiankę ze strony sadowników. W ten sposób nieliczni producenci starają się przyciągnąć brakujących pracowników.
Zbiory? Najlepszy biznes dla rwacza
Licytowanie się stawkami w górę to wyjątkowo ryzykowne podejście biorąc pod uwagę aktualne ceny truskawek deserowych na rynkach hurtowych. Obecnie podaż jest bardzo duża a realnie owoce sprzedawane są najczęściej po 4,00 – 5,00 zł/kg (8,00 – 10,00 zł/łubianka). W przypadku wyższej jakości po 5,00 – 6,00 zł/kg (10,00 – 12,00 zł/ łubianka)
Plantatorzy oferujący wspomniane, wyższe stawki spotykają się z ostrzeżeniami i zdecydowaną krytyką, ponieważ ich działanie szkodzi zarówno im samym i pozostałym producentom. Nasi rozmówcy, którzy również zajmują się produkcją apelują o opamiętanie, ponieważ duże inwestycje i miesiące pracy mogą być już niedługo świetnym biznesem…. ale dla pracownika.
Zatem jeśli ktoś płaci za każdą zerwaną łubiankę 4,00 zł to od jednej trzeciej aż do połowy ceny sprzedaży trafia do pracownika, który rzecz jasna nie poniósł żadnych kosztów. Do tego dochodzą koszty transportu, sprzedaży i wyżywienia jeśli sprzedajemy na rynku hurtowym.
na 50…. pracownikowi trzeba płacić godnie ameby