Wojna handlowa między USA i Unią Europejską wchodzi w kolejny etap. Tym razem chodzi o europejskie wina. Raczej nie wyniknie z tego nic dobrego...
Najpierw były cła na produkty z Meksyku i Kanady, potem na stal i aluminium z Europy. Ostatnio Bruksela zapowiedziała cła odwetowe… Teraz prezydent USA Donald Trump, w odpowiedzi na unijną zapowiedź nałożenia 50% ceł na amerykańską whisky, zagroził wprowadzeniem 200% ceł na wino i inne napoje alkoholowe z krajów UE.
Swoje zapowiedzi motywuje w mediach społecznościowych zarówno szybkim odwetem wobec UE, ale w efekcie również dobrem amerykańskich producentów win. Co to znaczy dla UE? Będzie to jednoznacznie zła decyzja dla Francji, Hiszpanii i Włoch, które dużo eksportują do USA. Konsumpcja win w Europie spada, więc efektem będą najprawdopodobniej nadwyżki.
Naszej branży winiarskiej decyzja ta w ogóle nie dotknie. Wina wyłącznie importujemy, a cała krajowa produkcja jest z powodzeniem zagospodarowana lokalnie. Niemniej widzimy, jak w bardzo krótkim czasie pogarszają się relacje polityczne i handlowe na linii UE – USA.