Rekordowo wysokie ceny nawozów sztucznych i zła sytuacja ekonomiczna wielu gospodarstw zmuszają do oszczędności. Zainteresowanie nawozami organicznymi jest bardzo duże. Jak kształtują się ceny?
Wśród sadowników największym zainteresowaniem cieszy się podłoże popieczarkowe. Ceny wyraźnie wzrosły względem ubiegłego roku ze względu na notowany popyt ze strony producentów owoców i warzyw. Nieco mniejszym zainteresowaniem cieszy się obornik bydlęcy (w tym wypadku procentowe wzrosty cen są największe) i obornik kurzy.
Dziś za 45 metrów sześciennych podłoża popieczarkowego z transportem do centrum grójeckiego zagłębia sadowniczego musimy zapłacić najczęściej od 1100 do 1300 zł. Za tę cenę kupimy około 28 ton naturalnego nawozu. Jeśli posiadamy własny transport to taką objętość możemy kupić w różnych rejonach Polski za 500 – 800zł. – Nie spodziewaliśmy się, że w tej sytuacji ekonomicznej tylu sadowników będzie zainteresowanych zakupem, ale nie ma problemów z dostępnością podłoża – mówi nam jeden ze sprzedawców.
Znacznie droższy jest obornik bydlęcy. Za 40 metrów sześciennych musimy obecnie zapłacić od 2000 nawet do 3000 złotych. Mniejsza objętość, która jest ładowana na ciężarówki wynika ze stosunku masy do objętości obornika bydlęcego. Jest znacznie wyższa niż w przypadku podłoża popieczarkowego. Jak informują nas sprzedawcy ceną powoli rosną i najprawdopodobniej dalej będą rosły. Wszystko za sprawą niesłabnącego popytu.
Do zakupów nawozów organicznych sadowników zmusza przede wszystkim konieczność oszczędności. Ceny nawozów azotowych są rekordowo wysokie i nic nie wskazuje na spadku cen w najbliższych miesiącach. Nie pomaga również zerowy VAT na nawozy i napięta sytuacja na rynku surowców. Z powodu złej sytuacji finansowej producenci decydują się na tańsze nawożenie organiczne.