Początek tegorocznego sezonu wegetacyjnego nie był pod względem ochrony trudny, gdyż kwiecień i maj były raczej suche. Okres infekcji pierwotnych parcha jabłoni skończył się dość szybko. Mimo tego w niektórych sadach doszło do porażenia liści tą chorobą. Lustrując sady jabłoniowe 8 września w rejonie Sandomierza zauważyłam liczne plamy parcha jabłoni na liściach w szczytowej części pędów jednorocznych. Podczas konsultacji z doradcami sadowniczymi z różnych rejonów w Polsce uzyskałam informację, że wtórne infekcje parcha jabłoni w różnym nasileniu miały miejsce także tam. Jednak parch to nie jedyny problem, jaki zwrócił moją uwagę, dlatego zachęcam sadowników do przeprowadzenia lustracji w swoich sadach.
Sprzyjający skutecznej ochronie przed parchem jabłoni początek wegetacji uśpił czujność sadowników, tym bardziej, gdy nie było objawów tej choroby na liściach z infekcji pierwotnych. Wielu uznało, że w czerwcu można zakończyć ochronę, aby nie narażać owoców na pozostałości lub zaoszczędzić. Przyroda jest jednak nieprzewidywalna, pogoda również, a w ochronie nie ma schematów. Czerwiec i lipiec były przekropne. Jednak szybko obsychające liście i owoce, z uwagi na naturalnie wysoką temperaturę dniem i nocą w tym okresie, nie były narażone na infekcje parchem jabłoni, choć wciąż były młode liście, a skórka na zawiązkach owoców delikatna.
Sierpień był dość chłodny. Temperatura (do 28°C i wyżej) wzrosła dopiero w trzeciej dekadzie tego miesiąca i utrzymuje się do dzisiaj. Opady deszczu 21-22, 28 sierpnia oraz 5 września przedzielone upalnymi dniami sprzyjały wtórnym infekcjom parcha jabłoni, tym bardziej, że nocami temperatura utrzymywała się na poziomie 13-15°C, a wilgotność – 90%. Mimo wysokiej temperatury w ciągu dnia obecnie, rosa w międzyrzędziach utrzymuje się praktycznie przez cały dzień. Można się zatem spodziewać, że w obrębie koron (silnie zagęszczonych), też może taka panować, co sprzyja infekcjom wtórnym parcha jabłoni.
Świeże plamy parcha w sadach jabłoniowych (bez jego objawów z infekcji pierwotnych) można łatwo zauważyć na 5, 4, 3 i 2 liściu licząc od końca pędu jednorocznego (fot. 1).
Niestety plamy te nie w każdym przypadku są widoczne na górnej stronie liści i trzeba ich poszukać na stronie spodniej (fot. 2).
Zalecam przeprowadzić jak najszybciej lustrację na wszystkich kwaterach, aby wiedzieć, jak wygląda sytuacja na każdej z nich. Tylko takie działanie pozwoli wykonać zabieg celem zwalczenia choroby przed zbiorem owoców, przy użyciu zarejestrowanego preparaty do zabiegów przed dojrzewaniem owoców. Dobrze byłoby również podczas wyboru preparatu do ochrony przed chorobami przechowalniczymi użyć taki, który działa także na parcha jabłoni, również przechowalniczego (np. Luna Experience 400 SC – od fazy, gdy owoce osiągną 60% typowej wielkości, do fazy zaawansowanego dojrzewania, ale tylko wówczas, gdy preparat ten nie był użyty w okresie wiosennym, Fontelis 200 SC – najpóźniej 21 dni przed zbiorem jabłek).
W sadach, z których jabłka mają być sprzedawane do ChRL, nie może być świeżych objawów porażenia parchem jabłoni, ponieważ taki sad będzie zdyskwalifikowany przez kontrolerów-inspektorów chińskiej służby fitosanitarnej – AQIIQ. Owi kontrolerzy lustracje w losowo wybranych sadach, z których sadownicy zadeklarowali sprzedaż jabłek do ChRL, przeprowadzą już niedługo, bo między 10 a 16 października.
Parch jabłoni przez chińską służbę fitosanitarną został zaliczony do organizmów kwarantannowych, zatem nie może być świeżych objawów porażenia tą chorobą ani na liściach, ani jabłkach. Zaleczone plamy parcha są dla niej oznaką prowadzenia ochrony w sadzie i nie powinny rzutować negatywnie na efekt wizyty w sadzie.
Na jabłoniach obecnie jest także sporo objawów mączniaka jabłoni. Na liściach widoczny jest mączysty nalot grzybni (fot. 3), a na jabłkach ordzawienia z wcześniejszych infekcji zawiązków (fot. 4).
Obecna sytuacja w sadach będzie rzutować na kolejny sezon. Na opadłych pod drzewami liściach będzie znaczne źródło infekcyjne parcha jabłoni, a pąki będą na pewno porażone grzybnią mączniaka jabłoni. Po zbiorze jabłek konieczny będzie zabieg mocznikiem w celu ograniczania presji grzyba Venturia inaequalis zimującego i przechodzącego rozwój w opadłych pod drzewami liściach.
Sady z licznymi objawami chorób grzybowych na liściach i owocach stanowią niestety w tym okresie źródło infekcji wtórnych (szczególnie parcha jabłoni), tym bardziej groźnych, że zarodniki konidialne mają zdolność infekowania dojrzałych tkanek. W jednym sadzie znalazłam także objawy zarazy ogniowej (fot. 5).
Ze szkodników dość licznie występują zwójki liściowe. Są one bardzo małe i ukrywają się pod liśćmi przy owocach (fot. 6) lub w zagięciach liści wzdłuż nerwu głównego (fot. 7). Są one dość aktywne. Czy zwalczać je? Myślę, że na obecną chwilę tak. Niektóre jabłka będą zbierane dopiero w drugiej połowie września i w październiku, a do tego czasu gąsienice zwójek mogą dokonać jeszcze wielu uszkodzeń owoców. Do zwalczania tych szkodników trzeba jednak wybrać preparat np. wgłębny (np. Affirm 095 SG lub Coragen 200 SC), bo zwójki ukrywają się w oprzędach oraz o bardzo krótkim okresie karencji i dobrze zwalczający młode stadia gąsienic L1-L3 (np. Affirm 095 SG o 3 dniach karencji, Steward 30 WG i Rumo 30 WG o 7 dniach oraz Coragen 200 SC i Runner 240 SC o 14 dniach karencji).