Prognozowane na koniec tygodnia opady w połączeniu z burzami i długim czasem zwilżenia liści mogą doprowadzić do jednej z najsilniejszych, bądź najsilniejszej infekcji w tym sezonie.
W centralnej Polsce wysianych jest około 50% zarodników workowych. Równocześnie oznacza to, że jeszcze połowa zarodników znajduje się w owocnikach. Musimy mieć na uwadze, że zarodniki cały czas się rozwijają.
Przy założeniu korzystnej dla rozwoju choroby pogody, nadchodzący weekend może być bardzo groźny, jeśli chodzi o presję ze strony parcha. Zagrożenie infekcjami będzie na podobnym bądź wyższym poziome, jaki notowaliśmy na początku miesiąca. Przy dobowym zwilżeniu możemy mieć do czynienia z silnymi infekcjami. Wszystko zależy od przebiegu pogody i czasu zwilżenia liści.
Prognozowane od piątku załamanie pogody niesie ze sobą dwa potencjalne problemy. Po pierwsze zapowiadane są burze. Lokalnie opad może więc być bardzo duży, co może skutkować całkowitym zmyciem preparatów powierzchniowych (kaptan, ditianon). W związku z tym odpowiednia strategia ochrony będzie zależała nie tylko od regionu, a miejscami nawet od położenia kwatery sadu.
Kolejna sprawa, to warunki pogodowe. W ciągu ostatnich dni sadownicy mają trudności z wykonaniem zabiegów. Głównym przeciwnikiem jest stosunkowo silny wiatr, który zwiewa ciecz roboczą. Miejmy nadzieję, że sprawdzą się prognozy. Wówczas idealnym oknem pogodowym na wykonanie zabiegów zapobiegawczych przeciwko parchowi będzie wieczór i część nocy z czwartku na piątek.