W branży sadowniczej dawno nie obserwowaliśmy sytuacji, gdy okresowo brakowało niektórych środków ochrony. Oczywiście nie mówimy tu o logistyce związanej z produkcją, lecz o popycie ze strony sadowników.
Produkty miedziowe na parcha jabłoni
Jak doskonale pamiętamy, presja parcha jabłoni w ubiegłym sezonie dała się we znaki sadownikom. W związku z powyższym od początku nowego sezonu zwracali oni zdecydowanie większą uwagę na presję ze strony grzyba Venturia inaequalis. Przede wszystkim w skali całej branży wykonywano znacznie więcej zabiegów miedziowych na początku wegetacji. Rok temu to właśnie ochrona na początku sezonu zdecydowała o sukcesie jesienią.
Duży popyt na preparaty miedziowe o różnej formulacji sprawił, że w na przełomie marca i kwietnia notowaliśmy niedobory wspomnianych produktów na rynku. Pomimo tego, że nikt nie chciał powtórki z ubiegłego sezonu to wyjątkowo, bo pod koniec kwietnia, dało się zaobserwować pierwsze plamy parcha na liściach.
Plama parcha jabłoni na liściu
… i difenokonazol na parcha jabłoni
W okresie silnych infekcji parcha jabłoni, o których na bieżąco informowali doradcy, lokalnie pojawiały się także niedobory produktów opartych o difenokonazol. Takie doniesienia otrzymywaliśmy od sadowników z zagłębia sandomierskiego i z Powiśla Lubelskiego. Niemniej skala zjawiska była znacznie mniejsza niż w przypadku produktów miedziowych. Wówczas pojawiały się opinie, że zabiegi interwencyjne nie były jeszcze konieczne. Nie brakowało również twierdzeń, że część sadowników wręcz przesadza z zabiegami przeciwko parchowi i w ogóle z ochroną zwłaszcza w sadach o niskim standardzie.
Akcja biostymulacja!
Po przymrozkach przyszedł czas na regeneracje zawiązków. W ubiegłym tygodniu w sklepach ogrodniczych na terenie całego kraju panował zwiększony ruch. Z pólek jak przysłowiowe „ciepłe bułeczki” znikały produkty z algami i aminokwasami, produkty giberelinowe, a także te zawierające proheksadion wapnia.
Niezależnie od nasilenia przymrozków i odsetka przebarwionych zawiązków, sadownicy decydowali się na zabiegi biostymulujące. Miniony tydzień minął bezdyskusyjnie pod znakiem rekordowego popytu na wspomniane wyżej produkty. W przypadku niektórych z nich notowaliśmy okresowe niedobory. Niemniej część sprzedawców mówi nam, że nie mieli problemów z większym zaopatrzeniem, w wyniku czego wszystkie produkty, które mają w ofercie były dostępne.
Podsumowując widzimy wyraźnie, że na nasyconym europejskim rynku środków ochrony opisane sytuacje nie trwają długo. Zazwyczaj po kilku czy kilkunastu dniach do hurtowni i sklepów docierają kolejne dostawy, które zaspokajają popyt ze strony sadowników i sytuacja wraca do normy. Z drugiej strony warto dodać, że tak dużej sprzedaży, która doprowadziła do krótkotrwałych niedoborów nie notowaliśmy w ostatnich sezonach…
Ciekawy artykuł, taki odwrotny niż rzeczywistość 😅
Sercadisu,revyony i perlanu przez moment przybraklo