Gdy ceny gazu były o 30 – 40 euro za megawatogodzinę wyższe, nawozy azotowe miały znacznie niższe ceny niż obecnie. Okazuje się, że argument drogiego gazu nie zawsze jest jedyną przyczyną drożejących nawozów. Są jeszcze pozostałe koszty i rzecz jasna marże…
W przypadku nawozów azotowych 65% kosztów produkcji to ceny gazu ziemnego. Od jakiegoś czasu gaz na giełdach towarowych wyraźnie tanieje. Jednak same nawozy staniały bardzo nieznacznie. W piątek ceny gazu w holenderskim hubie TTF spadły do poziomu 97 euro za MWh. Tyle kosztował gaz na kontraktach terminowych w marcu tego roku.
Pod koniec czerwca, gdy ceny gazu wynosiły 120 – 140 euro, za tonę mocznika trzeba było zapłacić 3450 zł. Z kolei od końca października przy takich samych cenach gazu kosztuje w hurcie już 4250 zł. W przypadku saletry amonowej mówimy o podobnej skali. Przełom czerwca i lipca to cena 2890 zł za tonę, a obecnie 3595 zł za tonę. Cały czas mówimy o przypadkach, gdy surowiec, który stanowi 65% kosztów produkcji kosztuje tyle samo.
Oczywiście na ostateczne ceny nawozów wpływa jeszcze szereg innych kwestii. Wzrost kosztów energii elektrycznej, inflacja czy wyższe wynagrodzenia. Rolników najbardziej niepokoi jednak fakt, że gdy gaz na świecie drożał byli stale informowani o drożejących (z tego powodu) nawozach, wstrzymaniu produkcji i niedoborach. Wówczas nie brakowało głosów, że jesteśmy świadkami ogromnej manipulacji rynkiem.
Porównując ceny nawozów do cen surowców dochodzimy do podobnych wniosków jak w przypadku rynku paliw. Gdy baryłka ropy na rynku drożeje to błyskawicznie rosną ceny na stacjach. Gdy ropa tanieje, na spadki cen musimy poczekać znacznie dłużej. Podobnie prezentuje się porównanie cen nawozów azotowych. Gaz wyraźnie tanieje, ale tak samo wyraźnych spadków w cennikach nie widać…
Za granicę idzie. Jest popyt to normalne że nie tanieje. Ale przykre.