Ceny paliw rosną i końca wzrostów jak na razie nie widać. Wzrosną zatem koszty produkcji rolnej i sadowniczej. O tym jak wygląda rynek i jak do zakupów paliw podchodzą sadownicy rozmawialiśmy z panią Beatą Sowińską, prezes Naftatrans sp. z o.o. z okolic Grójca.
– W tym roku największe zakupy ze strony sadowników odnotowaliśmy w styczniu – Zdaniem naszej rozmówczyni nie można dokładnie określić, kiedy zamówienia są największe, a kiedy w biznesie panuje stagnacja. Nie ma na to reguły.
Zwiększone zakupy hurtowe w styczniu wiązały się ze zwrotem akcyzy. Rolnicy i sadownicy zaopatrując się przed sezonem w olej napędowy, chcieli zdążyć z formalnościami w urzędach gmin. Drugi termin składania wniosków o zwrot akcyzy będzie w sierpniu.
– Każdy ma inną taktykę na zakupy – jak mówi pani Beata, tylko jedna okaże się właściwa. W związku z tym, że obecnie dużo mówi się w mediach o cenach paliw, to również notujemy zwiększone zainteresowanie. Jedni chcą zdążyć przed kolejnymi podwyżkami. Inni czekają i są pewni, że sytuacja się ustabilizuje.
Niestety, rynek paliw jest nieprzewidywalny. Co więcej hurtownie w pierwszej kolejności odczuwają zmiany na rynku. Musi upłynąć nieco czasu, zanim podwyżki dotrą na stacje benzynowe. Dziś w hurtowni z Grójca sadownicy mogą kupić olej B7 po 4,70 zł/litr, natomiast olej bez biododatków, B0 po 4,80 zł/litr, są to ceny brutto z dnia 18 marca 2021.
– Momentem kulminacyjnym było wynalezienie szczepionki – Wtedy rynki dosłownie zwariowały. W związku z tym od kilku miesięcy mamy do czynienia z regularnymi wzrostami zarówno w hurcie, jak i na stacjach paliw. Właścicielka firmy wspomina również ujemne ceny ropy naftowej w ubiegłym roku. Podkreśla tę sytuację jako kolejny dowód na nieprzewidywalność rynku paliw. Rok temu, w kwietniu 2020 roku, notowaliśmy najniższe ceny paliw na poziomie 3,00 – 3,20 zł/litr brutto.