W sytuacjach kryzysowych dużo mówimy o przyczynach ich powstania, a także możliwych rozwiązaniach. W kontekście jabłek można dojść do wniosku, że od lat skupiając się na eksporcie, nieco zaniedbaliśmy rynek krajowy.
Do takich wniosków doszli uczestnicy naszego niedzielnego webinaru. Adam Paradowski, Krzysztof Krupa (Syngenta) i dr Dariusz Paszko. Krajowy rynek wydaje się być nieco zaniedbany i nie do końca wiemy, jakich jabłek oczekuje krajowy konsument. Niestety, nie ma na ten temat żadnych rzetelnych badań.
Konsument w Polsce nierzadko jest zrażony do jabłek z powodu tego, co widzi na półkach supermarketów. W działach owocowo-warzywnych bardzo często oferowane są jabłka drugiej klasy, bez wybarwienia, źle wysortowane. Konkurują z dobrze prezentującymi się owocami z importu i często tę konkurencję przegrywają. Zatem podstawa to kierowanie na rynek rajowych owoców absolutnie najwyższej jakości.
Jest jeszcze kwestia świadomości konsumentów. Niestety niemal wszystkie jabłka to po prostu jabłka „no name”. Bez marki, atrakcyjnego opakowania i hasła, które trafi do konsumenta. W interesie branży jest promowanie cech każdej z odmian i stwarzanie marek z odmian o charakterystycznych cechach. Tego bez wątpienia brakuje w krajowej sprzedaży. Są oczywiście wyjątki, jak na przykład Jabłko Grójeckie i pierwsze odmiany klubowe, które już w przyszłym sezonie trafią do sprzedaży. Mamy nadzieje, że takich inicjatyw będzie szybko przybywać.
Wszystko zaczyna się od edukacji. Zgodnie ze starym, polskim przysłowiem: „czym skorupka za młodu nasiąknie…” niezwykle istotne jest dbanie o najmłodszych. Uczenie przez zabawę w szkołach połączone z degustacją czy organizacja tematycznych wycieczek to tylko przykładowe działania, co zrobić, aby za kilkanaście lat te same dzieci sięgały po jabłka, a nie banany.
Na koniec pójrzmy na liczby. Podniesienie krajowej konsumpcji, które powinno być dziś jednym z priorytetowych działań całej branży, to wymierne korzyści. Zwiększenie jej o kilogram to niemal 40 000 ton sprzedanych jabłek więcej. To z kolei zbyt dla około 100 średnich gospodarstw. A to tylko jeden kilogram…