Hinduscy sadownicy mają nie lada problem z importem tańszych jabłek. Na czym on polega?
Zacznijmy od początku. Iran jest w stanie wyprodukować ponad 4 miliony ton jabłek w sezonie. Oczywiście obywatele kraju nie są w stanie ich spożyć, więc konieczny jest eksport. Dla irańskich producentów, bliskim i chłonnym rynkiem są Indie. Jednak tu pojawia się problem – cło.
Płacąc indyjskie cło, irańskie jabłka są droższe niż jabłka indyjskie. W tym wypadku nie są zagrożeniem dla tamtejszych sadowników. Jednak obok oficjalnego eksportu jest także przemyt. Hinduscy sadownicy twierdzą, że mają na to dowody. Problem stale nagłaśniają hinduskie związki sadowników i domagają się uszczelnienia granic i częstszych kontroli ciężarówek na granicy.
Ale jak przemycić jabłka z Iranu do Indii? Wystarczy przewieść owoce do Afganistanu i sprawić (czasem dzięki etykietom), że będą jabłkami afgańskimi. Następnie przewieść je do Indii już bez cła. Jak to możliwe? Otóż Indie, Afganistan, Pakistan i inne kraje tworzą Południowoazjatycką Strefę Wolnego Handlu (SAFTA) wewnątrz której cło jest obniżone do 0%.
Hinduscy sadownicy są sfrustrowani, ponieważ irańskie (przemycane) jabłka zaniżają ceny ich jabłek na indyjskim rynku. Producenci domagają się częstszych kontroli, a rząd twierdzi, że wyolbrzymiają problem. Miesiące mijają, a sprawa nie doczekała się jeszcze ostatecznego rozwiązania.
źródło: voanews.com