Niektórzy są w środku, a niektórzy kończą zbiory wczesnych, deserowych wiśni. Inni z kolei zrywają już Łutówkę. Problemem nie jest cena, która powoli rośnie, lecz mentalność niektórych sadowników.
Od lat, zawsze pierwszym i głównym wymogiem przetwórni było nie zrywanie czerwonych niedojrzałych wiśni. Potocznie zwanych „żarówkami” Kilka takich owoców psuje wygląd całej klatki. Jeśli pozostajemy w sorcie na mrożenie, owoce takie są odrzucane na linii. Przez co, procentowo pośrednik ma większy odsetek potrącenia z dostawy w sort przemysłowy.
Niedziela 21.07.2019 – VII Letnie Pokazy Czereśniowe
Są sadownicy, którzy nic sobie z tego nie robią. Są święcie przekonani, że cena spadnie więc zrywają wszystko za koleją. Chodzi o to, żeby sprzedać jak najwięcej póki jest cena. Takim działaniem szkodzą przetwórni, pośrednikowi a przede wszystkim sobie.
Karol Pajewski